zbigniewstefanik zbigniewstefanik
306
BLOG

List otwarty do Rządu RP

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 3

 

Strasburg, 28-01-2013


 

Do Szanownego Pana Ministra Spraw Zagranicznych Radosława Sikorskiego i Rządu RP


 

w sprawie prywatyzacji polskich szkół za granicą


 

Szanowny Panie Ministrze,

Szanowni Państwo,


 

Nazywam sie Zbigniew Stefanik i należę do Polonii francuskiej.

W grudniu ubiegłego roku, dowiedziałem się za pośrednictwem polskich mediów, że rząd RP ma zamiar zaprzestać finansowania polskich szkół za granicą. Ten projekt zakłada również, iż polskie szkoły mają być sprywatyzowane. Co do wspomnianej prywatyzacji, jej szczegółowa forma nie jest mi znana.

Chciałem stanowczo zaprotestować przeciwko temu projektowi, który jeśli wejdzie w życie, może okazać się w perspektywie długoterminowej bardzo szkodliwy dla milionów Polaków żyjących po za granicami polskiego państwa. Projekt ten uważam za krzywdzący i niesprawiedliwy dla nas, członków Polonii. Polacy żyjący za granicą są również obywatelami RP. O ile mi wiadomo, polska konstytucja głosi, iż wszyscy obywatele RP są równi.

To oznacza, że wszyscy obywatele RP mają takie same prawa i obowiązki. Ten projekt spowoduje, iż Najjaśniejsza Rzeczpospolita będzie miała dwie kategorie obywateli. Kategoria pierwsza będzie składała się z Polaków żyjących w Polsce, a kategoria druga będzie składała się z Polaków żyjących za granicą.

Po wprowadzeniu w życie tego projektu, członkowie Polonii na całym świecie staną się polskimi obywatelami drugiej kategorii, gdyż nie będą mieli oni dostępu do polskiego systemu szkolnictwa i oświaty. Dzieci polonijne zostaną pozbawione możliwości nauki polskiego języka i polskiej historii. Będą oni obywatelami RP drugiej kategorii. W takich warunkach będzie bardzo trudno zachęcić ich do poznawania ojczyzny i do jej odkrywania. O nauce patriotyzmu, poczucia obowiązku wobec ojczyzny i wiedzy o niej, już nawet nie wspomnę. W sytuacji, w której dzieci polonijne nie będą miały możliwości uczyć się polskiego języka i historii, nie będą miały możliwości uczyć się polskości, dzieci te po prostu nie będą się swoją ojczyzną interesować. I tutaj tkwi realne zagrożenie, które niesie za sobą ten projekt.

Polska szkoła za granicą jest tak naprawdę czymś więcej, niż ośrodkiem nauki i oświaty. Polska szkoła za granicą, to tak naprawdę most, który łączy polonijne dzieci, z ich ojczyzną. Polskie szkoły za granicą, to de facto jedyna możliwość dla dzieci polonijnych, aby zachować polską świadomość narodową. Prywatyzacja polskich szkół za granicą, pozbawi ich tej możliwości. Właśnie takie skutki będzie miał ten projekt.

Należy również, a może przede wszystkim pamiętać, że każdy członek Polonii jest nieformalnym ambasadorem Polski za granicą. Polonia już setki razy pokazała swoje przywiązanie do ojczyzny. Polonia już wiele razy udowodniła, że chce i może wspierać polską ojczyznę, a przykładów historia zna bardzo wiele. Proces polskiej integracji z Unią Europejską stanowi jeden z najnowszych przykładów zaangażowania Polonii na rzecz polskiej sprawy w Europie i na świecie.

Każde nowoczesne państwo rozumie, jak bardzo ważne jest utrzymywanie kontaktów ze swoimi obywatelami za granicą. Każde nowoczesne państwo inwestuje setki milionów euro rocznie i nie szczędzi grosza, na umacnianie i rozwój kontaktów ze swoimi obywatelami żyjącymi za granicą. Dlaczego? Jest to najskuteczniejszy sposób, aby propagować za granicą swoje koncepcje, swoje rozwiązania, swoje pomysły, a jak bardzo jest to istotne dla rozwoju międzypaństwowych stosunków politycznych, handlowych i gospodarczych, nawet nie warto wspominać, bo jest to oczywiste. Obywatel żyjący poza granicami swojego kraju, ale przywiązany do swojej ojczyzny, to pewny i najwierniejszy sojusznik, i najlepszy ambasador.

Czy Polska cieszy się już tak potężną polityczną i gospodarczą pozycją na świecie, że nie potrzebuje wsparcia i pomocy nieformalnych ambasadorów, jakimi są członkowie Polonii na całym świecie?

Prywatyzacja polskich szkół za granicą stanie się kolejną tragedią narodową! Jej skutki będziemy już mogli zaobserwować za nie więcej niż 10 lat, kiedy to dzieci polonijne nie będą mówiły po polsku, a ich przywiązanie do Polski będzie znikome, czy też raczej nieistniejące. Brak finansowania publicznego polskich szkół za granicą doprowadzi do utraty polskiej świadomości narodowej polonijnych dzieci. Właśnie z takimi skutkami wiąże się ten projekt.

Chciałbym również napisać kilka słów o finansowych konsekwencjach tego projektu. Należy pamiętać, że polonijne dzieci na całym świecie chodzą do szkół w krajach, w których mieszkają. Posłanie dziecka do polskiej szkoły za granicą już teraz wiąże się z dodatkowymi kosztami. Trzeba kupić podręczniki, wpłacić pewną kwotę na komitet rodzicielski itd.

Kiedy okaże się, że polskie szkoły za granicą będą podmiotami prywatnymi, to koszt ich utrzymania będzie spoczywał albo na rodzicach uczęszczających do tych szkół uczniów, albo na właścicielach takich szkół, które będą świadczyły normalną usługę, za która będzie trzeba zapłacić. Kiedy okaże się, że polskie szkoły za granicą będą płatne, to ilość uczęszczających do nich uczniów zmaleje do bardzo małej liczby. Wielu członków Polonii przestanie posyłać swoje dzieci do polskiej szkoły, bo po prostu nie będzie ich na to stać! Powtarzam, nie będzie ich na to stać!!

Wszystko, co zostało przeze mnie powyżej opisane nasuwa mi następujące pytania:

Jakimi motywami kieruje sie polski rząd, przekładając projekt, który zakłada zaprzestanie finansowania i prywatyzację polskich szkół?

Kiedy ten projekt wejdzie w życie, ile będzie wynosił łączny koszt rocznego uczęszczania do polskiej szkoły za granicą?

Czy ten projekt jest częścią jakieś nowej strategii polskiego państwa wobec Polonii na całym świecie?

Czy po wejściu w życie tego projektu, polskie państwo ma zamiar w jakikolwiek sposób uczestniczyć w procesie edukacji młodych Polaków poza granicami Polski?

Od wielu lat strategia polskiego państwa wobec Polonii opiera się na jednym zasadniczym filarze: jeśli żyjesz poza granicami Polski i chcesz być Polakiem, to radź sobie sam! Ta strategia to droga do nikąd! To droga do nikąd!! Rządowy projekt zakładający zaprzestanie finansowania polskich szkół za granicą oraz ich prywatyzacji jest kolejnym krokiem w wieloletnim procesie tworzenia przepaści i budowania muru pomiędzy Polską i Polonią na całym świecie. Z każdym dniem mur ten staje się coraz bardziej hermetyczny, coraz bardziej wysoki i coraz trudniej jest przez niego przejść. Kiedyś ten mur może stać się nie do przejścia, a młode pokolenia Polaków żyjących za granicą, mogą za 10, 15, 20 lat, stracić jakąkolwiek duchową potrzebę nawiązania kontaktów z Polską. Za kilkanaście lub kilkadziesiąt lat, Polacy za granicą mogą w ogóle przestać interesować się Polską, tak jak Polska od wielu lat nie interesuje się Polonią. Ten projekt stanowi wielki krok w tym kierunku.

Czy polski rząd i przedstawiciele polskich obywateli czyli posłowie, zastanowili się nad konsekwencjami i potężnymi skutkami takiej oto strategii polskiego państwa wobec Polonii na całym świecie?

Czy polskie państwo i jego przedstawiciele zdają sobie sprawę, co ten projekt tak naprawdę oznacza dla polskich obywateli żyjących za granicą?

Kiedy pozbawia się dzieci polonijne możliwości dostępu do polskiego systemu edukacji i oświaty, to jak mają się czuć członkowie Polonii na całym świecie?

Dlaczego Polska zapomniała o swoich obywatelach żyjących za granicą?

Dlaczego Rzeczpospolita Polska nie interesuje się Polonią?


 

Łączę wyrazy szacunku

Zbigniew Stefanik 

 

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka