zbigniewstefanik zbigniewstefanik
691
BLOG

Apel do europosła Legutki (autorstwa uczestnika jego kampanii)

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 10

 

 

 

            Miałem dzisiaj okazję zapoznać się z wypowiedzią europosła Ryszarda Legutki, poświęconą zakłóceniu przez środowiska skrajnoprawicowe wykładu profesora Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Zainteresowanych wypowiedzią pana europosła zapraszam do skorzystania z poniższego linku, pod którym zamieszczony jest jego tekst, pod wiele mówiącym tytułem: „Jeśli lewactwo wyzywa prelegentów na uniwersytecie, to jest to słuszny protest, a jeśli kibice krzyczą « precz z komuną », to jest to faszystowska hołota”:

http://www.wpolityce.pl/artykuly/56455-prof-legutko-jesli-lewactwo-wyzywa-prelegentow-na-uniwersytecie-to-jest-to-sluszny-protest-a-jesli-kibice-krzycza-precz-z-komuna-to-jest-to-faszystowska-holota               

           Z wypowiedzią europosła Ryszarda Legutki stanowczo się nie zgadzam. Jako jeden z aktywnych uczestników jego kampanii wyborczej do Europarlamentu myślę, że mam moralny obowiązek, by odnieść się do szokującej treści tego artykułu!  

           Wyrażona w tej publikacji opinia europosła Legutki nie jest jednak żadnym nowym komentarzem wypowiadanym przez polityka PiS. Od wielu miesięcy partia Jarosława Kaczyńskiego demonstruje bowiem dwuznaczne stanowisko wobec działań tak zwanego „polskiego ruchu narodowego”. Działań, które zaczynają mieć niemal kryminalny charakter. Z jednej strony PiS oficjalnie nie pochwala takich zachowań. Tymczasem, z drugiej strony, przedstawiciele tego ugrupowania twierdzą, że protesty tych środowisk są uzasadnione, ponieważ pewne okoliczności „zmusiły tych « młodych ludzi »” do takiej formy wyrażania swojego sprzeciwu.

           To samo czyni europoseł Legutko. Wyraża sprzeciw wobec wydarzeń z zeszłej soboty, które miały miejsce na Uniwersytecie Wrocławskim. Jest przeciw, ale również za, ale jednak - zdecydowanie bardziej za, niż przeciw. Próbujący (nieudolnie) zachować poprawność polityczną i chcąc uniknąć oskarżeń o faszyzujący przekaz, europoseł Legutko udziela jednak cichego wsparcia skrajnoprawicowym ruchom, które - w mojej opinii - można uznać za kolejny przejaw czegoś więcej, niż tylko chuligańskich wybryków.

           Nie zamierzam brać udziału w debacie o profesorze Baumanie, ponieważ w mojej opinii nie o to we wrocławskich zajściach chodzi. Przeszłość Zygmunta Baumana - mniej lub bardziej kontrowersyjna - była tu jedynie pretekstem do nieomal kryminalnych występków, które miały miejsce na Uniwersytecie Wrocławskim w dniu 22 czerwca 2013 roku. 

           Należy spojrzeć prawdzie w oczy: na naszych oczach rodzi się polski nazizm. Zainteresowanych tym tematem zachęcam do skorzystania z poniższego linku i lektury tekstu mojego autorstwa, zatytułowanego „Kto jest odpowiedzialny za narodziny polskiego nazizmu?”: 

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/2013/06/10/kto-jest-odpowiedzialny-za-narodziny-polskiego-nazizmu/

           Wydarzenia podobne do sytuacji we Wrocławiu miały już przecież miejsce na Uniwersytecie Warszawskim, podczas wykładu profesor Magdaleny Środy, a kilka dni później w Radomiu - na spotkaniu z redaktorem  Adamem Michnikiem. Więcej o tamtych wydarzeniach w moim tekście „Stop faszystom”:

http://www.zbigniewstefanik.salon24.pl/490053,stop-faszystom                                           

           Reakcja przedstawicieli obozu politycznego Jarosława Kaczyńskiego była wówczas dokładnie taka sama jak ta, którą w swojej wypowiedzi prezentuje europoseł Legutko. Wtedy PiS również nie popierał ówczesnych wydarzeń, choć odnosił się do nich z pewnym zrozumieniem. Teraz europoseł Ryszard Legutko stwierdza z kolei, że wydarzenia na Uniwersytecie Wrocławskim  były słusznym protestem. Twierdzi również, że jego uczestnicy zostali niesprawiedliwie potraktowani przez prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza (który policję wezwał) i przez samą policję (która dokonała kilkunastu zatrzymań, « gwałcąc w ten sposób wolność słowa »). Tak właśnie brzmi przekaz płynący z wypowiedzi Ryszarda Legutki.

           Jak wcześniej nadmieniłem, brałem czynny udział w kampanii wyborczej Ryszarda Legutki do Europarlamentu w 2009 roku. Teraz bardzo tego żałuję, ponieważ mam pełną świadomość, iż ponoszę współodpowiedzialność za to, że pan europoseł jest europosłem. Od jego skandalicznej wypowiedzi stanowczo się odcinam i nie chce mieć - zarówno z panem europosłem Ryszardem Legutko, jak również z jego politycznym ugrupowaniem - nic wspólnego! Ani dzisiaj, ani jutro, ani nigdy!!!

           Szanowny Panie europośle Legutko, pomniejszając wagę i znaczenie chuligańskich zajść, które miały miejsce na Uniwersytecie Wrocławskim podczas wykładu profesora Zygmunta Baumana, udziela Pan wsparcia dla takich zajść i rozgrzesza Pan ich uczestników. Czyni Pan to jako osoba publiczna, jako czynny polityk i jako intelektualista stanowiący (dla niektórych) moralny autorytet. Czyniąc to, postępuje Pan zgodnie z interesem ugrupowania politycznego, z którym  Pan od wielu lat współpracuje. Jednak czy nie dostrzega Pan zagrożenia, płynącego z pańskiej wypowiedzi? Zagrożenia dla demokracji Rzeczypospolitej i dla polskiego państwa prawa? Czy nie uważa Pan, że istnieje jednak pewna granica, pomiędzy działaniami politycznymi wspierającymi swój polityczny obóz i szkodliwymi wypowiedziami, które godzą w demokratyczny ład Polski? Zarówno Pana ugrupowanie polityczne, jak również Pan, Panie europośle, mówicie tak wiele o polskim interesie narodowym. Czy Pana zdaniem przejęcie władzy w Polsce przez ugrupowania faszyzujące (czy wręcz faszystowskie) dobrze się przysłuży polskiemu interesowi narodowemu? Co będzie z Polską, jeśli polscy naziści obejmą rządowe stery w Rzeczypospolitej? Co stanie się z polskimi obywatelami, jeśli skrajnoprawicowe ugrupowania zaczną realizować w kraju nad Wisłą swoją faszystowską ideologię? Czy zastanowił się Pan nad tym? Czy wziął Pan to pod uwagę?

           Gdzie się kończy polityczny interes, a zaczyna się interes państwa polskiego? Gdzie powinny się kończyć partyjne rozgrywki, a rozpoczynać troska o dobro i przyszłość polskich obywateli? Gdzie kończy się szeroko rozumiana polityka, a zaczyna się czysta obłuda? Mówiąc wprost: gdzie kończy się polityka, a zaczyna się głupota?

           Szanowni Czytelnicy, bójcie się faszystów ponieważ oni są. Bójcie się polskiego nazizmu, ponieważ on się właśnie narodził.

           Szanowny Panie Prezydencie RP, Szanowny Panie Premierze RP, Szanowna Rzeczpospolita Polska, Szanowni Obywatele RP, Polacy: nie lekceważcie tego zjawiska, dopóki jeszcze mamy czas na skuteczne przeciwdziałanie faszyzującym grupom w Polsce. Nie lekceważcie nowonarodzonego polskiego nazizmu, póki jeszcze czas! Kiedyś może okazać się, że jest już za późno!!!

           A Pan, Panie europośle Legutko… Brakuje mi słów, żeby dobitnie ocenić tę Pana wypowiedź. Brakuje mi słów, a może – tak po prostu - środków finansowych na zapłacenie Panu ewentualnego odszkodowania, po procesie o zniesławienie i naruszenie Pana dóbr osobistych... Powiem tylko tyle, że nadszedł czas, by precyzyjnie i dobitnie ocenić zarówno Pana wypowiedzi, jak również wypowiedzi i poczynania Pana ugrupowania politycznego. Już czas najwyższy, żeby zarówno partia polityczna Jarosława Kaczyńskiego, jak również liderów Prawa i Sprawiedliwości, nazywać po imieniu. Już czas najwyższy, żeby powiedzieć jasno i wyraźnie, i wymienić z nazwiska, kto tak naprawdę i jakie ugrupowanie polityczne (dla swojego interesu politycznego) jest w stanie podeptać zarówno polskie demokratyczne państwo prawa, jak również interes jego obywateli, interes obywateli RP oraz interes Polaków!

           Panie europośle Ryszardzie Legutko, czas najwyższy, by się nad sobą zastanowić! 

           Na koniec niech będzie mi wolno złożyć gratulacje prezydentowi Wrocławia. Za to, że miał odwagę prawidłowo zareagować. Panie prezydencie Rafale Dutkiewicz, proszę przyjąć moje szczere słowa uznania!

           Prezydent Wrocławia zrobił pierwszy krok, jednak takich kroków polska przestrzeń publiczna potrzebuje więcej. Stokrotnie więcej!

           Nieopublikowane na tym portalu teksty publicystyczne mojego autorstwa znajdą Państwo na blogu: http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/. Serdecznie zapraszam do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka