zbigniewstefanik zbigniewstefanik
1960
BLOG

Polityczny Matrix, czyli wiara w moc Aleksandra Kwaśniewskiego

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 6

 

 

 

Kampania wyborcza do europarlamentu weszła na ostatnią prostą. To zła wiadomość dla koalicji Europa Plus Twój Ruch.

Protektor, a zarazem « ojciec chrzestny » koalicji Europa Plus Twój Ruch zawiódł swoich protegowanych. Aleksander Kwaśniewski swoim namaszczeniem nie doprowadził do sondażowego skoku w górę, nie poprawił poparcia społecznego dla kandydatów na europosłów z list tej koalicji. Dodatkowo ten, który miał wspierać nowy lewicowy projekt polityczny, sam teraz potrzebuje wsparcia. Okazało się bowiem, że były prezydent RP współpracuje z pewną ukraińska spółką; podobno pełni w tej spółce rolę konsultanta. W Polsce pojawiło się więc wiele opinii, jakoby Aleksander Kwaśniewski robił jakieś… niejasne i niezbyt ciekawe interesy z jakimiś… nieciekawymi ludźmi że Wschodu. Byłemu prezydentowi wytknięto również, że jego ukraiński pracodawca był ministrem w rządzie Mykoła Azarowa, podczas panowania nad Ukrainą Wiktora Janukowicza i jego obozu politycznego.

Aleksander Kwaśniewski po raz kolejny znalazł się więc w krzyżowym ogniu pytań, pytań, których jest coraz więcej. Tym samym wokół Kwaśniewskiego narasta atmosfera niedomówień i podejrzeń. Sam Janusz Palikot sprawia wrażenie, jakby przestał wierzyć w moc swojego politycznego protektora.  Poparcie byłego prezydenta przewodniczący Twojego Ruchu wycenił na 2%.

Podana informacja o współpracy Aleksandra Kwaśniewskiego z szeroko rozumianym tak zwanym wschodnim biznesem, wywołała poruszenie w polskiej przestrzeni publicznej. Jest to co najmniej zaskakujące. Przecież jakiś czas temu pojawiła się informacja o współpracy Kwaśniewskiego ze wschodnim biznesem (wówczas w Kazachstanie). Wtedy były prezydent RP również miał być konsultantem. A przecież Aleksander Kwaśniewski nie od dziś przejawia zainteresowania Wschodem, wschodnim życiem politycznym, ekonomicznym i biznesowym.  

Można odnieść wrażenie, że niektórzy przedstawiciele polskich środowisk politycznych, medialnych i opiniotwórczych funkcjonują w swojego rodzaju politycznym Matrixie. Albowiem po niezliczonych wpadkach Aleksandra Kwaśniewskiego, po klęskach poniesionych przez partie polityczne i polityczne projekty, które Kwaśniewski w przeszłości wspierał, oni nadal wierzą w jego nadzwyczajną, wręcz niemal magiczną moc oddziaływania na opinię publiczną. Dla niektórych polityków, publicystów czy dziennikarzy Aleksander Kwaśniewski jest swego rodzaju mężem opatrznościowym, który za sprawą samego swojego poparcia jest w stanie jakoś znacząco - czy nawet decydująco - wpłynąć na los politycznych formacji, czy poszczególnych ludzi, których w wyborach popiera.

Skąd bierze się ta wiara w magiczną moc Aleksandra Kwaśniewskiego? Najpewniej z księżyca - innego wytłumaczenia nie widzę. Albowiem w świetle faktów wiara w moc Aleksandra Kwaśniewskiego jest nieuzasadniona i całkowicie nie ma w nich pokrycia.

Ostatnie lata polskiego życia politycznego pokazują jednoznacznie, że poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego nie pomaga, a czasem może nawet zaszkodzić. Najlepszym tego przykładem jest wynik, który osiągnął polityczny projekt wspierany w 2007 roku przez Kwaśniewskiego; chodzi tutaj o koalicję Lewica i Demokraci (LiD). W kampanii wyborczej LiD-u - mówiąc delikatnie, bardzo delikatnie! - Aleksander Kwaśniewski nie pomógł. Przypomnę, że najpierw udzielił studentom na Ukrainie bardzo ciekawego « wykładu ». Przy czym ów wykład nie został zapamiętany ze względu na treść, ale ze względu na swoją formę, dość « prekursorską » formę. Po wykładzie Kwaśniewski, odpowiadając na pytania dziennikarzy, pochwalił sie, że jest wolny, jak ptak i robi co chce. A więc, jego zdaniem, co za różnica czy wypił jeden kieliszek czy dziesięć.

Jakiś czas później, udzielając rady Ludwikowi Dornowi i Sabie, jak również Lechowi i Jarosławowi Kaczyńskim podczas konwencji wyborczej LiD-u Kwaśniewski znowu się nie popisał. Albo - wręcz odwrotnie - popisał się aż za bardzo… Wtedy złapał ponoć wirusa filipińskiego i brał silne leki, żeby go zwalczyć. Tłumacząc się dziennikarzom z filipińskiego wirusa, Kwaśniewski oburzał się, nie rozumiał w czym tkwi problem.

Wynik osiągnięty przez koalicję Lewica i Demokraci był o wiele niższy, niż oczekiwali tego jej polityczni działacze i ci, którzy znajdowali się na liście LiD-u do Sejmu i którzy – mimo « pomocy » Aleksandra Kwaśniewskiego - w ławach poselskich nie zasiedli.

Poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego nie pomogło Sojuszowi Lewicy Demokratycznej podczas wyborów prezydenckich w 2010 roku. Wsparcie Aleksandra Kwaśniewskiego nie pomogło również Sojuszowi Lewicy Demokratycznej podczas wyborów parlamentarnych w 2011 roku. W tych wyborach SLD uzyskał najgorszy wynik w swojej historii i to pomimo, iż Kwaśniewski tę formację wspierał. Po wyborach parlamentarnych Grzegorz Napieralski stracił stanowisko przewodniczącego SLD, pomimo zakulisowego wsparcia Aleksandra Kwaśniewskiego. A teraz - jeśli wierzyć badaniom opinii publicznej - wsparcie Aleksandra Kwaśniewskiego nie pomaga koalicji Europa Plus Twój Ruch.

Ci, którzy wierzą w moc oddziaływania na polskie społeczeństwo i polski pejzaż polityczny Aleksandra Kwaśniewskiego są w głębokim błędzie. Poparcie Aleksandra Kwaśniewskiego w tym momencie jest absolutnie bez żadnego znaczenia i tak jest od wielu lat, co najmniej od klęski wyborczej LiD-u w październiku 2007 roku.

Były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski to polityczny has been, czy – po prostu - politycznie jest passé. Początek końca jego mocy politycznego uwodzenia wyborców i oddziaływania na polską scenę polityczną ma swoje źródło w momencie nagłośnienia afery związanej z osobą Lwa Rywina. Jakiś czas później Kwaśniewski sam przyczynił się do pogorszenia swojej reputacji, kiedy przed odejściem z Belwederu udzielił amnestii dość kontrowersyjnym osobom. Dzisiaj Kwaśniewski nie pełni w Polsce żadnej większej roli, no, być może pełni jedynie funkcję komentatora politycznego. A i to tylko w niektórych mediach.

W świecie zachodnim Aleksander Kwaśniewski nie posiada żadnego networku. W Brukseli nie jest on obdarzony jakimiś wyjątkowymi względami czy szacunkiem i nikt z przedstawicieli instytucji Unii Europejskiej nie wiąże z Kwaśniewskim żadnych planów ani politycznych nadziei. Były prezydent Polski nie posiada również żadnego politycznego networku, ani środowisk sobie przychylnych w państwach członkowskich w UE. Poza tym nie wszyscy politycy świata zachodniego wiedzą kim jest Aleksander Kwaśniewski. Dlaczego? Ponieważ - z politycznego punktu widzenia - Aleksandra Kwaśniewskiego po prostu już nie ma. A jeśli ktoś jednak kojarzy Kwaśniewskiego w Europie Zachodniej, to w kontekście wschodniego biznesu. Niekoniecznie transparentnego.

Aleksander Kwaśniewski nigdy nie był mężem opatrznościowym i nigdy nie posiadał żadnej « nadzwyczajnej » mocy oddziaływania na polską scenę polityczną. Polityczna siła i skuteczność Kwaśniewskiego w Polsce to jedynie mit; mit bez pokrycia.

Były prezydent RP nigdy nie działał w pojedynkę. To nie Aleksander Kwaśniewski odnosił potężne polityczne sukcesy, tylko tandem Miller - Kwaśniewski prowadził do największych zwycięstw postkomunistycznej « lewicy » w Polsce. Leszek Miller zajmował się strukturami partyjnymi, organizował kampanie wyborcze oraz dbał o porządek i posłuszeństwo członków, zarówno w swojej postkomunistycznej formacji, jak również  w postkomunistycznych środowiskach. Z kolei Aleksander Kwaśniewski był twarzą obozu postkomunistycznego. Leszek Miler organizował i pracował na sukces postkomunistów. A Aleksander Kwaśniewski ów sukces promował i – będąc twarzą polskiego postkomunizmu - ów sukces konsumował. To przecież Kwaśniewski był prezydentem RP przez dziesięć lat. Ale sam tego nie osiągnął. Inni osiągnęli to za niego, a Kwaśniewski tylko skorzystał z ich pracy i promował ich polityczny obóz. To wszystko, tylko tyle dokonał Aleksander Kwaśniewski.

Postkomunistyczna lewica odnosiła w Polsce wielkie polityczne sukcesy, dopóki funkcjonował polityczny duet Miller - Kwaśniewski. Ale kiedy panowie się pokłócili, wraz z tandemem Miller - Kwaśniewski upadł polityczny obóz postkomunistyczny w Polsce.

Można domniemywać, że u Leszka Millera narastało poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. W końcu to on pracował na sukces Sojuszu Lewicy Demokratycznej, a Aleksander Kwaśniewski ów sukces tylko konsumował. Wiele wskazuje na to, iż Kwaśniewski był kandydatem na prezydenta RP z namaszczenia Leszka Milera. Później Miller zadbał, żeby Kwaśniewski prezydentem pozostał przez dwie kadencje. Jednak kiedy przyszedł moment, żeby się odwdzięczyć, Kwaśniewski o swoim politycznym dobroczyńcy po prostu zapomniał, a Sojuszowi Lewicy Demokratycznej Leszka Milera powiedział « więcej wizji, mniej telewizji ». Tak się Kwaśniewski odwdzięczył Leszkowi Millerowi, a jeszcze na koniec przyjął rezygnację Millera z urzędu Prezesa Rady Ministrów RP. I nie protestował, nie prosił go: « Leszku zostań ».

Aleksander Kwaśniewski miał duży wpływ na polskie życie polityczne - to fakt. Ale – powtórzę raz jeszcze - tylko dlatego, że funkcjonował wówczas tandem Miller - Kwaśniewski, w którym to Leszek Miller pracował na sukces owego tandemu, a Aleksander Kwaśniewski ten sukces konsumował.

Dzisiaj tandem Miller - Kwaśniewski  jest już passé. I dlatego Aleksander Kwaśniewski również jest politycznie passé. Wiązanie jakiś politycznych nadziei z poparciem czy uczestnictwem Aleksandra Kwaśniewskiego w jakimś politycznym projekcie jest bezpodstawne i niedorzeczne. Aleksander Kwaśniewski nie jest w stanie ani pomóc, ani przeszkodzić żadnemu politycznemu projektowi w Polsce. Dlaczego? Ponieważ z politycznego punktu widzenia Aleksandra Kwaśniewskiego już nie ma. Zaś ci, którzy mimo faktów i zdrowego rozsądku wierzą w moc Aleksandra Kwaśniewskiego i możliwość oddziaływania byłego prezydenta na bieżące życie polityczne w Polsce, funkcjonują w jakiejś równoległej rzeczywistości. Funkcjonują oni w jakimś politycznym Matrixie. Być może mogliby oni skorzystać z rady tego, którego nadal uważają za swojego męża opatrznościowego: « Nie idźcie tą drogą. Zostawcie polityczny Matrix i wróćcie do politycznej rzeczywistości ».

W świecie realnym, w bieżącym świecie politycznym, tym rzeczywistym, Aleksander Kwaśniewski to polityczny has been, Aleksander Kwaśniewski jest politycznie passé.  

 

* * *

 

Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:

 

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/

 

oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:

 

http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html

 

Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka