Czy w centrum Warszawy powinien stanąć Łuk Triumfalny dla upamiętnienia polskiego zwycięstwa nad bolszewikami w bitwie warszawskiej? Wiele wskazuje na to, iż projekt, którego pomysłodawcą jest Jan Pietrzak, stanie się jednym z głównych tematów debaty publicznej podczas kampanii wyborczej poprzedzającej zbliżające się wybory samorządowe w stolicy.
W mojej opinii należy ubolewać nad tym, że projekt postawienia Łuku Triumfalnego w Warszawie stał się elementem politycznej dysputy. Wszak ów projekt powinien łączyć, a nie dzielić, i to nie tylko mieszkańców miasta stołecznego, ale wszystkich Polaków. Zwycięstwo nad bolszewizmem w 1920 roku było jednym z największych polskich sukcesów w dziejach. Łuk Triumfalny byłby więc symbolem tego wielkiego polskiego zwycięstwa w momencie, gdy zagrożenie ze wschodu znowu daje o sobie znać. Łuk Triumfalny w centrum Warszawy nie byłby symbolem prawicy, lewicy czy jakiejkolwiek partii politycznej, bądź jakiegoś środowiska politycznego. Łuk Triumfalny byłby symbolem wszystkich Polaków; byłby symbolem tego, czego Polacy potrafią dokonać kiedy są zjednoczeni, kiedy razem stawiają czoła zagrożeniom z zewnątrz. Ów Łuk niósłby również w sobie bardzo czytelne przesłanie dla Rosji, Kremla i samego Władimira Putina. Symbol polskiego zwycięstwa nad bolszewizmem, symbol polskiego zwycięstwa nad Moskwą nieustannie wysyłałby do obecnej Rosji, do współczesnej Moskwy, do Władimira Putina następujący komunikat: uważajcie, już kiedyś ktoś was pobił; nie jesteście niezniszczalni, nie jesteście nietykalni, nie jesteście niepokonani.
Popieram projekt postawienia w centrum Warszawy Łuku Triumfalnego, który symbolizowałby polskie zwycięstwo nad Moskwą i „Czerwonym” w bitwie warszawskiej. Uważam bowiem, iż Rzeczpospolita niedostatecznie eksponuje swoje zwycięstwa. Na świecie mało kto słyszał, mało kto wie o bitwie warszawskiej z sierpnia 1920 roku. W zachodniej Europie mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że to właśnie odradzająca się Polska zatrzymała bolszewicki pochód na zachód. A w Polsce, niestety… można znaleźć wielu takich, którzy o bitwie warszawskiej, o wojnie polsko-bolszewickiej niemalże nic nie wiedzą. Łuk Triumfalny w samym centrum stołecznego miasta mógłby to zmienić i przerwać krąg niewiedzy. Wielu młodych ludzi, choćby z czystej ciekawości, próbowałoby dowiedzieć się na czyją cześć, dla kogo i dlaczego powstała taka konstrukcja, i to w samym centrum stolicy.
Pamiętajmy, że bitwa Warszawska była zdaniem jednych siedemnastą, a zdaniem innych osiemnastą najważniejszą bitwą w historii całej Europy. Warto pamiętać, iż dla bolszewickiej Moskwy i Włodzimierza Lenina Polska nigdy nie była celem sama w sobie. Bolszewicy chcieli dojść do Berlina - jak zwykł był mawiać Lenin - « po trupie białej Polski ». Jeśli Warszawa nie wytrzymałaby bolszewickiego naporu, jeśli Warszawa zostałaby zgwałcona przez bolszewików, to w kilka tygodni później taki sam los spotkałby nie tylko Berlin, ale bez wątpienia również Paryż i inne stolice państw zachodniej Europy, łącznie z Wielką Brytanią i Londynem.
Polska jednak wytrzymała bolszewicki napór a Warszawa obroniła się przed bolszewickimi hordami. Warszawa obroniła zachodnią Europę przed bolszewikami. Polska obroniła zachodnią Europę przed bolszewizmem!
Jednak należy pamiętać (i trzeba to nieustannie podkreślać), że przeciwko bolszewickiej Moskwie i „Czerwonemu” Polska walczyła sama. Przeciwko bolszewikom w 1920 roku Polska walczyła w osamotnieniu. Ktoś powie: no co też Pan wygaduje, przecież Francja i Wielka Brytania wsparły Polskę finansowo i logistycznie. Czyżby? Owszem, Polska otrzymała « pomoc » z Paryża. Francja przydzieliła Polsce kredyt finansowy w wysokości kwoty, którą Republika Francuska wydawała na jeden dzień prowadzenia działań wojennych podczas wielkiej wojny, czyli I wojny światowej. Francja udzieliła Polsce wsparcia przeciwko bolszewikom - to fakt. Przysłała do polski doradców wojskowych, którzy bardziej przeszkadzali, niż pomagali polskiemu wojsku w działaniach wojennych. Zaś później, kiedy Polska okazała się zwycięska, doradcy ci, wracając do Francji, byli witani jak « bohaterowie »; byli oni witani jako ci, którzy w odczuciu zdecydowanej większości francuskiej opinii publicznej « powstrzymali » bolszewików i uratowali « biednych, niedołężnych i niekompetentnych » Polaków przed utratą niepodległego państwa. Ale przecież wiadomo, że podczas wojny polsko-bolszewickiej francuscy doradcy wojskowi w ogóle nie pomogli Polsce. A owi doradcy najbardziej byli Polsce pomocni wtedy, kiedy nie robili oni nic. Wszak nie raz i nie sto razy doradcy ci przesyłali do Paryża raporty z całkowicie błędną i nietrafioną oceną sytuacji zarówno polskich, jak i bolszewickich działań militarnych. Te raporty zaszkodziły politycznie Polsce, albowiem wówczas Rzeczpospolita zabiegała o oficjalne polityczne poparcie Paryża w wojnie z bolszewikami. Jednak owe poparcie nie nadeszło nigdy. Zaś same władze francuskie, uznając że Polska już jest przegrana i stracona, usiłowali nakłonić polskie władze do przyjęcia bolszewickich warunków pokojowych, warunków dla Polski nie tyle niekorzystnych, co raczej zabójczych!
Wielka Brytania zrobiła dla Polski podczas wojny polsko-bolszewickiej jeszcze mniej niż Francja. Co prawda Wielka Brytania wspierała Polskę w jej zmaganiach przeciwko bolszewikom, jednak było to wsparcie bardziej teoretyczne, niż faktyczne. Angielscy politycy, z wyjątkiem Winstona Churchilla (który wówczas miał ograniczone możliwości wpływania na politykę zagraniczną Zjednoczonego Królestwa), byli polskim władzom nieprzychylni. Warto również wspomnieć, iż kiedy trwała wojna polsko-bolszewicka (po jej zakończeniu zresztą też), Brytyjczycy wspierali dyskretnie Niemców w batalii z Polską o Górny Śląsk.
Dostawy broni (za które Polska zresztą zapłaciła) - to tyle, co dla Polski zrobiła zarówno Wielka Brytania, jak i Francja podczas wojny polsko-bolszewickiej. Należy również nadmienić, iż obietnice, co do dostaw broni do Polski z Wielkiej Brytanii i Francji w tamtym okresie zostały zrealizowane tylko częściowo, ze względu na blokadę Kanału Kilońskiego przez Niemców. Wówczas zabrakło entencie dostatecznej woli i determinacji, aby doprowadzić do zniesienia niemieckiej blokady tego Kanału.
W 1920 roku Polska uratowała całą zachodnią Europę przed inwazją bolszewicką. Taka jest prawda! Przeciwko bolszewickiej Moskwie i „Czerwonemu” Polska walczyła w osamotnieniu, przy wsparciu z powietrza amerykańskich lotników, którzy wspierali Polskę jako ochotnicy, a nie jako oficjalni wysłannicy USA. Taka jest prawda!
Francja upamiętnia swoje militarne i polityczne zwycięstwa oraz czyni wszystko, aby o francuskich zwycięstwach dowiedział się cały świat. Podobnie postępują Brytyjczycy, Amerykanie, no i oczywiście Rosjanie. Dlaczego więc Polacy nie mieliby upamiętnić Łukiem Triumfalnym w centrum Warszawy jednego z największych polskich zwycięstw w całej historii naszego kraju? Zadajmy sobie pytanie, drodzy czytelnicy: czy zwycięska dla Polski i Polaków bitwa warszawska nie była triumfem? Czy bitwa warszawska nie była triumfem cywilizacji nad barbarzyństwem? Czy bitwa warszawska nie była triumfem dnia nad nocą? Jeśli więc uznać, że bitwa warszawska była dla Polski wielowymiarowym triumfem, to czy nie powinno się upamiętnić tej bitwy Łukiem Tryumfalnym w centrum stolicy Rzeczpospolitej?
W 25 lat po upadku komunistycznego reżimu w Polsce rodzima przestrzeń publiczna nadal jest - kolokwialnie mówiąc - nafaszerowana symbolami i pomnikami należącymi do minionej epoki. Polska przestrzeń publiczna nadal pozostaje przepełniona symbolami i pomnikami świadczącymi o sowieckiej dominacji, o dominacji Moskwy nad Polską i Polakami. Względy polityczne sprawiają, że symbole i pomniki sowieckie nadal pozostają w naszej przestrzeni publicznej, zaś jakakolwiek próba usunięcia sowieckich pomników wywołuje w Polsce, najdelikatniej to ujmując, duże poruszenie. To przykre, ale tak jest i osobiście próbuję się z tym pogodzić. Jednak bardzo głęboko wierzę w Polskę i Polaków. Jednak bardzo głęboko wierzę w mądrość i rozsądek moich współobywateli. I dlatego mam nadzieję, że polityczne względy nie przeszkodzą, że polityczne względy nie zablokują powstania Łuku Triumfalnego w Warszawie, Łuku Triumfalnego symbolizującego wielki polski triumf, Łuku Triumfalnego symbolizującego wielkie polskie zwycięstwo; Łuku Triumfalnego symbolizującego wyższość cywilizacji nad barbarzyństwem!
* * *
Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:
http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/
oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:
http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html
Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.