Nastąpił koniec leadershipu Donalda Tuska na polskiej scenie politycznej, bowiem 30 sierpnia bieżącego roku Rada Europejska wybrała Donalda Tuska na stanowisko swojego przewodniczącego. „Europrezydent” elekt obejmie nową funkcję 1 grudnia bieżącego roku i do tego czasu na pewno przestanie być Prezesem Rady Ministrów.
Przez siedem lat Donald Tusk był w Polsce głównym rozdającym polityczne karty. Na rodzimej scenie politycznej obecny premier był w tym czasie jej najważniejszym podmiotem. Donald Tusk łączył i Donald Tusk dzielił. Donald Tusk dawał i Donald Tusk odbierał. Tak było do 30 sierpnia bieżącego roku.
Teraz Donald Tusk przeniesie się do Brukseli, spełniając tym samym główny postulat partii Prawo i Sprawiedliwość, jak również jej prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Od siedmiu lat prezes Kaczyński, jego ugrupowanie polityczne oraz związane z nimi środowiska twierdzili bowiem, że Donald Tusk musi odejść, a głównym celem ich działań jest odsunięcie Donalda Tuska od władzy w Polsce. Okazało się, że to Donald Tusk sam odsunął się od rządzenia Rzeczpospolitą i postanowił odpowiedzieć na apel Rady Europejskiej, która 30 sierpnia zawołała: „Donaldzie, obejmij przywództwo!”.
Z Warszawy do Brukseli - oto polityczna droga, która otworzyła się przed Donaldem Tuskiem. Ale co to oznacza dla polskiej sceny politycznej? Wszak nie tylko Platforma Obywatelska może odczuć wyjazd z Polski jej „spinacza”, jej premiera, jej przywódcy. Wycofanie się Donalda Tuska z polskiej sceny politycznej może mieć daleko idące konsekwencje dla całego polskiego pejzażu politycznego. Czy PO-PiS przetrwa bez Donalda Tuska?
Na lewicy eurokariera Donalda Tuska nie spowoduje jakiś poważniejszych zmian czy większych zaburzeń. Sojusz Lewicy Demokratycznej w ogóle nie odczuje politycznej nieobecności Donalda Tuska w Polsce. Być może jednak, jeśli miałoby dojść do upadku ugrupowania Twój Ruch, to wówczas Janusz Palikot mógłby zdecydować się na powrót do Platformy Obywatelskiej. Nie można wykluczyć takiej możliwości, że jeśli okaże się, iż Twój Ruch politycznie jest już passé, to Janusz Palikot postanowi wrócić do Platformy i powalczyć w tej partii o jakieś dobre polityczne miejsce dla siebie i dla tych działaczy jego Ruchu, których ewentualnie zabrałby ze sobą do PO. Kiedy Donald Tusk był przywódcą Platformy, to powrót Palikota do tej partii zdawał się być nierealny. Jednak po wyprowadzce premiera do Brukseli w Platformie Obywatelskiej wszystko się może zdarzyć i wszystkie scenariusze są możliwe.
Co czeka Platformę Obywatelską w najbliższych miesiącach, a być może latach? Potężna i bezwzględna wewnętrzna walka o polityczny leadership, o władze i o wpływy w partii. Bez względu na to, kogo Donald Tusk namaści na swojego następcę na fotel premiera RP i szefa Platformy, w partii rządzącej będzie trwała polityczna batalia o wszystko. Wszak wyjazd Donalda Tuska do Brukseli całkowicie zburzy ład panujący w Platformie. Z pewnością Grzegorz Schetyna i jego stronnicy będą walczyć do samego końca (swojego politycznego końca lub końca Platformy) o polityczne przywództwo w partii. Tak zwana spółdzielnia (czyli stronnicy Donalda Tuska w Platformie) z pewnością będzie starała się utrzymać przywództwo w partii i zagwarantować wpływy Donalda Tuska w PO. Trudno bowiem sobie wyobrazić, aby urzędujący w Brukseli Donald Tusk chciał zerwać współpracę z Platformą i zrezygnować ze swoich wpływów w tej partii. Być może po politycznej eurokarierze, „europrezydent” będzie chciał powrócić do kariery politycznej w Polsce. Mówi się nawet, iż Donald Tusk mógłby być kandydatem na prezydenta RP po upływie drugiej kadencji Bronisława Komorowskiego. Osobiście takiej możliwości nie wykluczam.
W wewnętrzną batalię o wszystko w Platformie Obywatelskiej może również pośrednio włączyć się prezydent RP Bronisław Komorowski. Wszak trudno sobie wyobrazić, aby Bronisław Komorowski mógł zrezygnować z okazji poszerzenia swojej politycznej strefy wpływu w Platformie, kiedy w tej partii (z politycznego punktu widzenia) wszystko jest możliwe i - mówiąc kolokwialnie - wszystko jest do wzięcia.
Jednak nawet jeśli tzw. spółdzielni uda się utrzymać polityczny leadership w partii rządzącej, to w przypadku powrotu Donalda Tuska do Polski po jego eurokarierze już w samej tzw. spółdzielni może dojść do tarć. Utrzymanie politycznej pozycji tzw. spółdzielni w Platformie, jak również politycznych wpływów jej członków, to przedsięwzięcie, przy którym nie obędzie się bez wysiłku... Dlatego trudno sobie wyobrazić, aby po jakimś czasie Ewa Kopacz czy Cezary Grabarczyk tak po prostu oddali Donaldowi Tuskowi polityczny leadership i bez protestów usunęli się w cień.
Do walki o przywództwo i polityczny leadership w Platformie mogą również włączyć się gracze, którzy formalnie znajdują się poza Platformą. Myślę tutaj o byłym premierze Kazimierzu Marcinkiewiczu, czy też o niedoszłym „premierze z Krakowa” Janie Rokicie. No i można domniemywać, że na wewnętrznej politycznej batalii w Platformie Obywatelskiej będzie chciał coś ugrać dla siebie „przyjaciel” Platformy i jej medialny obrońca - mecenas Roman Giertych.
Dłuższy wyjazd Donalda Tuska do Brukseli może mieć również daleko idące konsekwencje dla Prawa i Sprawiedliwości, jak również dla politycznej pozycji, jaką zajmuje dzisiaj to ugrupowanie na polskiej scenie politycznej. Wszak w politycznej konfrontacji PO-PiS została naruszona polityczna symetria, a dotychczasowa batalia Tusk-Kaczyński w tym momencie się zakończyła. A więc samonakręcająca się spirala Platforma-PiS straciła swoje paliwo napędowe, jakim było ciągłe polityczne starcie Tusk-Kaczyński.
Wyjazd Donalda Tuska do Brukseli może zadziałać na elektorat PiS-u demobilizująco. Przecież głównym przeciwnikiem, głównym wrogiem PiS-u i stronników tej partii był Donald Tusk. Ale kiedy Donalda Tuska w Polsce już nie będzie, to Platforma Obywatelska może zdać się wyborcom PiS-u... mniej straszna.
W najbliższych miesiącach nie będzie już bezpośredniej konfrontacji na arenie krajowej Tusk-Kaczyński. To nieuchronnie spowoduje, że konfrontacja PO-PiS nabierze innego charakteru. Być może stanie się ona bardziej łagodna? Być może stanie się ona mniej personalna i bardziej merytoryczna? Z pewnością natura tej konfrontacji będzie zależała w przyszłości od tożsamości, jaką przyjmie Platforma Obywatelska pod nowym przywództwem. W tym momencie polityczną tożsamością Platformy była polityczna tożsamość Donalda Tuska. Czy Platforma pozostanie partią wodzowską w erze nowego przywództwa? Czy Platforma Obywatelska pozostanie partią bezbarwną i bezideową? Czy nowe przywództwo w Platformie spowoduje, iż partia ta przesunie się na lewo lub na prawo na polskiej scenie politycznej?
Warto również postawić inne pytanie. Jeśli przyjąć, że w tym momencie Platforma Obywatelska posiada wyłącznie polityczną tożsamość Donalda Tuska, to czy bez Donalda Tuska Platforma Obywatelska w ogóle może istnieć? Czy wyjazd premiera do Brukseli może spowodować, iż Platforma podzieli się wewnętrznie na tyle, żeby upaść, tak jak miało to miejsce w przeszłości w przypadku Akcji Wyborczej „Solidarność”?
Jednak jeśli Platforma Obywatelska upadnie i dojdzie do jej rozpadu, to jakie szanse na przetrwanie ma Prawo i Sprawiedliwość? Czy PiS może istnieć bez PO? Czy Jarosław Kaczyński może być politycznym przywódcą bez przeciwnika w postaci przywódcy Donalda Tuska? Mówiąc wprost, czy z punktu widzenia politycznego można sobie wyobrazić PiS bez Platformy i Jarosława Kaczyńskiego bez Donalda Tuska? Skoro Donald Tusk już nie będzie przywódcą obozu rządzącego Polską, to czy Jarosław Kaczyński ma szanse na pozostanie liderem głównego opozycyjnego obozu politycznego w Polsce? Czy Prawo i Sprawiedliwość było dotychczas ugrupowaniem opozycyjnym wobec Platformy Obywatelskiej czy raczej wobec samego Donalda Tuska?
Objęcie przewodnictwa Rady Europejskiej przez Donalda Tuska zmieni bardzo wiele na polskiej scenie politycznej. W polskiej przestrzeni politycznej będą tworzyły się nowe obszary, które będzie należało zagospodarować. Być może pojawi się szansa dla jakiegoś nowego ugrupowania, które potrafiłoby wznieść się ponad samonakręcającą się spiralę Platforma-PiS i zaproponować nową formułę polityczną. Wszak odejście Donalda Tuska z polskiej polityki powoduje, iż nie ma pewności, że aktualna konfiguracja polskiej sceny politycznej (czyli sceny zdominowanej przez Platformę Obywatelską oraz Prawo i Sprawiedliwość) pozostanie w takim kształcie. Być może nadszedł więc czas na jakiś inny układ sił na polskiej scenie politycznej? Być może w Polsce nadszedł czas na jakiś inny, jakiś nowy projekt polityczny?
* * *
Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:
http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/
oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:
http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html
Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.