zbigniewstefanik zbigniewstefanik
970
BLOG

Polska mistrzem świata. Triumf nie tylko sportowy?

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 10

Polska mistrzem świata i tym razem nie za cztery lata, tylko teraz. Polska górą, Polska zwyciężyła. Polacy zwyciężyli, a nasi siatkarze dowiedli, że są najlepsi na świecie! Polska jest zwycięska - to fakt, ale jaki wniosek na przyszłość płynie dla Polaków z wielkiego sukcesu, który odnieśli siatkarze grający w biało-czerwonych barwach i z orzełkiem na piersiach?

Polska reprezentacja w piłce siatkowej pokonała (i to dwukrotnie) dotychczasowego mistrza świata Brazylię oraz aktualnego mistrza olimpijskiego - Rosję. Polscy siatkarze pokonali również między innymi reprezentację Niemiec, Francji i Argentyny. Ponadto dwóch polskich zawodników odniosło wielkie sukcesy indywidualne. Mariusz Wlazły został najlepszym strzelcem i najbardziej wartościowym zawodnikiem Mistrzostw Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn 2014, a Karol Kłos został uznany za najlepszego blokującego tych zawodów.

Polska odniosła jeszcze jedno wielkie zwycięstwo. Polacy pokazali bowiem Kremlowi, że Rosja Putina nie jest państwem, które nie sposób pokonać. Polska reprezentacja w piłce siatkowej wygrała starcie z drużyną rosyjską i tym samym odebrała Rosjanom możliwość walki o tytuł mistrza świata, na którym rosyjskiej reprezentacji bardzo zależało. Jak można domniemywać, dla mistrza olimpijskiego zajęcie piątego miejsca w turnieju o tytuł najlepszej drużyny świata to marne pocieszenie.

Dodatkowo rosyjska drużyna nie pokazała się podczas tych zawodów z najlepszej strony. Tym bardziej, że rosyjski zawodnik Aleksiej Spiridonow stał się « czarnym charakterem » sportowej rywalizacji, jak również symbolem arogancji, buty i nie tylko… Spiridonow nie tylko obrażał Polaków na Twitterze. Rosyjski zawodnik dopuścił się oplucia jednego z widzów i udawał, że strzela do publiczności. Itd., itd. …

Kreml zawsze traktował międzynarodową rywalizację sportową jako prawdziwe starcie dwóch państw mające konotacje polityczne. Tak było w okresie Związku Sowieckiego i tak jest nadal. Dla Kremla każde zawody sportowe są swojego rodzaju areną, na której rosyjscy włodarze usiłują udowodnić całemu światu wyższość Rosji nad pozostałymi państwami, przewagę Rosji nad światem zachodnim, przewagę Rosjan nad innymi narodami. Jednak tym razem Kremlowi i Rosji nie udało się dowieść swojej „wyższości”. Rosyjska reprezentacja, pomimo buty i arogancji niektórych swoich zawodników, przegrała w Łodzi z Polakami i w mistrzostwach świata ostatecznie zajęła piąte miejsce. Jaki więc płynie z tego komunikat do Moskwy, na Kreml i do Rosji Putina?

Otóż okazuje się, że Putinowska Rosja nie jest tak silna, jak mogło się zdawać pretendującemu do tytułu cara Władimirowi Putinowi. Oto okazało się, że Rosję można pokonać. Polska reprezentacja w piłce siatkowej właśnie tego dokonała i to jest polskie zwycięstwo!

21 września bieżącego roku Polska zwyciężyła. Jednak o pełnym zwycięstwie można mówić dopiero wówczas, kiedy udaje się to zwycięstwo w pełni wykorzystać i wyciągnąć z takiej wiktorii należyte wnioski. Jak wykorzystać polskie zwycięstwo w turnieju o mistrzostwo świata w piłce siatkowej? To zwycięstwo powinno posłużyć wszystkim Polakom do przezwyciężenia kompleksu niższości, który w Polsce (niestety) zbyt często daje o sobie znać.

Na zachodzie Polska już nie jest postrzegana jako ten kraj, w którym jest mięso na kartki i jako to państwo, do którego wysyła się paczki żywnościowe. To już jest za nami, to już jest przeszłość. Dzisiaj Polska jest postrzegana na zachodzie jako ten kraj, któremu udało się uniknąć gospodarczej recesji w dobie panującego w Europie kryzysu gospodarczego. Wiele środowisk opiniotwórczych na zachodzie wypowiada się o Polsce, jako o „zielonej wyspie”, na której -  kiedy to w największych państwach europejskich szalała recesja - panował wzrost gospodarczy. Na zachodzie nierzadko mówi się również (np. we Francji, w Niemczech czy w Wielkiej Brytanii) o polskim cudzie gospodarczym, o cudzie gospodarczym nad Wisłą.

W krajach świata zachodniego zauważa się również, że Polska to kraj, który wysyła do Brukseli europejskich przywódców. 14 lipca 2009 roku Jerzy Buzek został wybrany na dwa i pół roku przewodniczącym europarlamentu. Z kolei 30 sierpnia bieżącego roku Donald Tusk został wybrany przewodniczącym Rady Europejskiej (w tym momencie również na dwa i pół roku, a być może okaże się, że pozostanie na tym stanowisku przez pięć lat).

W 2012 roku na zachodzie Polska była bardzo chwalona za sprawne zorganizowanie Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Warto tutaj przypomnieć, że przed rozpoczęciem tego turnieju piłkarskiego niektóre środki masowego przekazu w Europie Zachodniej pokazywały Polskę w bardzo złym świetle, a dziennikarze czasem nawet przestrzegali przed przyjazdem do naszego kraju. Po piłkarskich mistrzostwach ci, którzy pokazywali na zachodzie Polskę w tak złym świetle, musieli sprostować swoje wypowiedzi, a nierzadko wręcz za nie przepraszać. Po zakończeniu piłkarskiego Euro 2012 w państwach zachodnich dominował przekaz, iż piłkarska impreza odbyła się w Polsce bez większych problemów, a Polacy bardzo kulturalnie, wręcz ciepło, przyjęli gości z zagranicy. Piłkarskie Euro 2012 okazało się dla Polski sukcesem zarówno organizacyjnym, jak i wizerunkowym.

Kiedy trwały mistrzostwa świata w piłce siatkowej to zachodnioeuropejskie media niemal jednogłośnie mówiły o świetnej organizacji tej imprezy, a także o miłej atmosferze panującej podczas tego turnieju. Jednocześnie zachodni dziennikarze i komentatorzy zauważyli, iż to rosyjscy zawodnicy prowokowali i nie potrafili zachować się – mówiąc kolokwialnie - tak, jak należy; nie postępowali zgodnie z regułami, które powinny być przestrzegane podczas sportowej rywalizacji. I - co za tym idzie – psuli atmosferę tego turnieju.

Tak więc podczas mistrzostw FIVB 2014 Polska odniosła organizacyjny, wizerunkowy, a przede wszystkim sportowy sukces.

Osobiście odnoszę wrażenie, że tak naprawdę my, Polacy, postrzegamy siebie i swój naród gorzej, niż jesteśmy postrzegani na świecie. Mówiąc wprost, na zachodzie szanuje się i docenia Polaków bardziej, niż my sami się szanujemy i doceniamy. Oto właśnie skutek kompleksu niższości, który w Polsce nadal daje się we znaki. Ten kompleks należy przezwyciężyć!

Śp. prezydent Lech Kaczyński zwykł był mówić, że jeśli ktoś chce szacunku innych, to wpierw sam powinien się szanować. Warto przytaczać te słowa. Albowiem w mojej opinii Polacy mają wiele powodów, aby się szanować, aby być z siebie dumnym, aby być dumnym z Polski, aby być dumnym z tego, że są Polakami.

Polacy odnoszą wiele sukcesów w szeroko pojętej dziedzinie research and development. Polscy informatycy są bardzo cenieni na świecie. Polska odnosi również sukcesy w zakresie elektroniki. Polskie filmy są coraz bardziej znane i cenione na zachodzie. Pierwszy przykład z brzegu, film „Ida” w reżyserii Pawła Pawlikowskiego, który odniósł we Francji ogromny sukces. W państwach świata zachodniego Polska jest coraz częściej wymieniana jako atrakcyjne miejsce turystyczne. Co więcej, zaczynamy mieć do czynienia z imigracją zarobkową do Polski osób, które wywodzą się z krajów zachodniej Europy. Młodzi Francuzi i Hiszpanie (zresztą nie tylko oni) nierzadko przyjeżdżają do Polski, aby znaleźć w naszym kraju pracę. To zjawisko jest w tym momencie małe. Jednak rozwija się ono w dość szybkim tempie. Za jakiś czas może okazać się, iż do Polski w celach zarobkowych będzie przyjeżdżało więcej ludzi z zagranicy, niż Polaków, którzy będą wyjeżdżali „za chlebem” na zachód.

Długo można by wymieniać sukcesy naszego kraju z ostatnich lat, jak również wyliczać triumfy odniesione przez naszych rodaków na całym świecie. Zachodnia Europa, Stany Zjednoczone, szeroko pojęty świat zachodni zauważa polskie sukcesy. Nadszedł więc czas, aby rodzime zwycięstwa zaczęli również zauważać sami Polacy.

Polska nie jest tzw. „brzydkim kaczątkiem” Europy, jak... niektórzy zwykli byli mówić (i zresztą robią to nadal) o naszym kraju. Tę krzywdzącą dla Polaków opinie o naszej ojczyźnie powinniśmy już mieć za sobą. Zachód już nie postrzega Rzeczpospolitej jako tzw. „brzydkie kaczątko”. Dlatego też sami Polacy nie powinni postrzegać swojego kraju w tych kategoriach. Polska bowiem „brzydkim kaczątkiem” nigdy nie była, „brzydkim kaczątkiem” nie jest i „brzydkim kaczątkiem” z pewnością nigdy nie będzie!

21 września bieżącego roku Polska została mistrzem świata w piłce siatkowej mężczyzn. To wielkie zwycięstwo, to wielka rzecz! Jednak aby ten triumf stał się jeszcze większy, należy wyciągnąć z tego wydarzenia należyte wnioski. Polacy muszą przezwyciężyć kompleks niższości, który zbyt często daje się w Polsce we znaki. Od tego, czy Polacy w Polskę uwierzą, od tego, czy Polacy będą sami się doceniali, od tego, czy Polacy będą sami się szanowali w dużej mierze zależy to, czy - i jakiego rozmiaru - polityczny i gospodarczy sukces odniesie w przyszłości Rzeczpospolita. Od tego, czy Polacy uwierzą w Polskę, czy będą sami się doceniali i sami się szanowali w dużej mierze zależy w przyszłości miejsce Polski w Europie i na świecie.

Dlaczego? Dlatego, że jeśli dąży się do uzyskania szacunku innych, to wpierw należy samemu się szanować!

 

* * *

 

Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:

 

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/

 

oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:

 

http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html

 

Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka