zbigniewstefanik zbigniewstefanik
901
BLOG

Niewidomy bloger S24, czyli dlaczego nie odpisuję na komentarze

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Rozmaitości Obserwuj notkę 5

Szanowni Państwo,

od dłuższego czasu spotykam sie z pretensjami skierowanymi pod moim adresem z powodu tego, że nie odpisuję na Państwa komentarze umieszczane pod moimi notkami na Salonie24 i nie biorę aktywnego udziału w prowadzonych dyskusjach.

Pragnę Państwa poinformować, że dzieje się tak z przyczyny niezależnej od mojej woli. Po prostu, drodzy Czytelnicy, nie jestem w stanie odpisywać na Wasze komentarze, które umieszczacie Państwo pod moimi tekstami, jak również nie mogę brać czynnego udziału w dyskusjach. Dlaczego? Z przyczyn technicznych.

Jestem osobą niewidomą, co znacząco ogranicza moje możliwości związane z pełnym korzystaniem z opcji, które oferują portale internetowe. Specjalne oprogramowanie dla osób niewidomych, którym się posługuję (jest to m.in. syntezator mowy), uniemożliwia mi wykonywanie wielu czynności w Internecie. Instrumenty informatyczne i elektroniczne, którymi dzisiaj dysponujemy, dają osobom niewidomym wiele możliwości, w tym możność swobodnego czytania treści tekstowych. Jednakże oprogramowanie dla osób niewidomych nie zawsze jest kompatybilne z portalami internetowymi. Powoduje to, że osoba niewidoma nie może korzystać w równym stopniu z tych portali, co osoba widząca.

Informuję więc, iż z przyczyn technicznych niezależnych od mojej woli, nie byłem, nie jestem i nie będę w stanie odpisywać na komentarze, które umieszczacie Państwo pod moimi artykułami, jak również nie byłem, nie jestem i nie będę w stanie brać aktywnego udziału w toczących się dyskusjach. Ponadto nie byłem, nie jestem i nie będę w stanie odpisywać na wewnętrzną pocztę Salonu24 z tych samych, niezależnych od mojej woli, przyczyn technicznych.

Jednak mam możliwość czytania wszystkich Państwa komentarzy, za które serdecznie dziękuję; również za te krytyczne. Państwa uwagi, komentarze i krytyki dotyczące moich artykułów są dla mnie bardzo cenne. A więc tych, którzy chcieliby, abym odpowiedział im na ich komentarz bardzo proszę o napisanie do mnie e-maila, na następujący adres elektroniczny.

 

solidarnosc.stefanik@laposte.net

 

Gwarantuję, że odpiszę na wszystkie Państwa komentarze, które zechcecie Państwo skierować na wyżej podany adres elektroniczny.

O przyczynach, które uniemożliwiają mi odpisywanie na Państwa komentarze i branie czynnego udziału w dyskusjach, informowałem 23 sierpnia 2013 roku. Z ubiegłoroczną informacją dotycząca tej kwestii, możecie zapoznać się Państwo, korzystając z poniższego linku: 

 

http://zbigniewstefanik.salon24.pl/528916,dlaczego-nie-odpisuje-na-komentarze-czytelnikow-moich-tekstow

 

O nadmienionych problemach technicznych, spowodowanych moją niepełnosprawnością informuję również w prezentacji, z która możecie Państwo zapoznać się, odwiedzając mój blog.

Jednocześnie oświadczam, że nie jestem żadnym „propagandzistą” i na moim blogu nie uprawiam żadnej agitacji dla jakiejkolwiek partii politycznej. Mówiąc wprost, nie piszę na niczyje „zamówienie” i nikt za mną „nie stoi”. A wysnuwane przez niektórych Czytelników zarzuty, jakobym miał pisać na czyjeś zlecenie, są całkowicie niesłuszne i nieuprawnione.

Oświadczam i daję słowo honoru, iż teksty, które publikuję na moim blogu są rezultatem moich osobistych analiz i przemyśleń. Odwiedzając mój blog, po prostu, odwiedzacie Państwo blog Zbigniewa Stefanika, polsko-francuskiego obserwatora politycznego; niezależnego publicysty, który nie jest związany z żadnym ugrupowaniem politycznym i -  powtórzę raz jeszcze - nie pisze na niczyje zamówienie, ani z niczyjego polecenia.  

Jestem osobą niewidomą, to fakt. Jednak stanowczo podkreślam, gwoli uniknięcia wszelkich nieporozumień: z tego tytułu absolutnie nie proszę Państwa o jakiekolwiek fory czy o jakąkolwiek taryfę ulgową. Proszę jednak o sprawiedliwą ocenę moich publikacji, jak również o nie stawianie mi zarzutów związanych z kwestiami technicznymi, absolutnie niezależnymi od mojej woli.

Serdecznie dziękuję wszystkim za lekturę moich tekstów i za czas, który poświęcacie Państwo na zapoznanie sie z moimi artykułami.

Łączę wyrazy szacunku,

Zbigniew Stefanik

 

polsko-francuski obserwator polityczny

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości