zbigniewstefanik zbigniewstefanik
790
BLOG

Obawy o bezpieczeństwo i kryzys społeczny. Nad Sekwaną bez zmian

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 3

     Francuska reprezentacja piłki nożnej wygrała mecz z Rumunią, a następnie starcie z Albanią i tym samym zapewniła sobie udział w jednej ósmej finału Euro 2016. Wynik gry z reprezentacją Szwajcarii zdecyduje, które miejsce w grupie zajmą „Trójkolorowi” po pierwszej rundzie piłkarskiego turnieju.

    „Trójkolorowi” będą nadal brali udział w piłkarskich rozgrywkach i to jedyna dobra wiadomość, która płynie znad Sekwany. Obawy o bezpieczeństwo i kryzys społeczny - oto dwa zagadnienia, którym nadal muszą stawiać czoła francuskie państwo i jego obywatele.

    W nocy z 17 na 18 czerwca bieżącego roku w Belgii zostało aresztowanych 12 osób podejrzewanych o przygotowywanie zamachu terrorystycznego w Brukseli i we Francji. Spośród wyżej wymienionych 12 zatrzymanych, trzem osobom postawiono już zarzuty popełnienia morderstwa. Rozbicie tej terrorystycznej komórki nie oznacza jednak, że w Brukseli, czy nad Sekwaną zagrożenie terrorystyczne minęło. Telewizja France24 poinformowała, powołując się na źródło we francuskich służbach specjalnych DGSE, że belgijskie i francuskie służby miały na celowniku dwie komórki terrorystyczne, z czego tylko jedna grupa dżihadystów została unieszkodliwiona. Druga islamska komórka terrorystyczna może więc nadal być aktywna i stanowić zagrożenie dla kibiców piłkarskiego Euro w całej Europie. Albowiem zatrzymani dżihadyści mieli planować zamach na strefę kibica w Brukseli; o tym poinformowali przedstawiciele belgijskiego wymiaru sprawiedliwości. Trudno przewidzieć jakie zamiary i jaki cel zamachu mogą mieć islamiści z nadal działającej komórki terrorystycznej. Tak więc obawy o bezpieczeństwo nad Sekwaną są jak najbardziej uzasadnione.

    Warto zastanowić się nad skutecznością i profesjonalizmem szeroko pojętej ochrony i jej poszczególnych pracowników na stadionach, na których rozgrywa się obecnie piłkarski turniej. Kilkukrotnie bowiem podczas tej imprezy udało się pseudokibicom wnieść na stadiony race i flary oraz odpalić je. Skoro te, przecież ściśle zakazane na stadionach, materiały pirotechniczne mogły zostać przemycone i użyte podczas meczu, to można się zastanawiać, czy potencjalny terrorysta faktycznie miałby poważne problemy z wniesieniem na stadion bomby i jej detonacją w trakcie meczu.

    Można też poddać w wątpliwość profesjonalizm francuskich służb, co do rozpoznania zagrożenia szeroko pojętą chuliganerią podczas piłkarskiego święta. Jak dotąd w trakcie Euro 2016 największymi prowodyrami zamieszek i rozrób byli chuligani z Rosji i Wielkiej Brytanii, podczas gdy francuskie służby i część francuskich massmediów to kibiców z Polski wymieniały, jako jedno z największych zagrożeń dla porządku publicznego w trakcie piłkarskich mistrzostw nad Sekwaną. Warto dodać, iż mecz Polska - Niemcy został uznany przez francuskie ministerstwo spraw wewnętrznych za mecz podwyższonego ryzyka. Według nieoficjalnych informacji, nadchodzące piłkarskie starcie Polska - Ukraina również zostało uznane przez francuskie MSW jako mecz szczególnej troski, niosący za sobą zagrożenie dla bezpieczeństwa i porządku publicznego… Takie podejście francuskiego państwa i podległych mu służb do polskich kibiców może dziwić, szczególnie jeśli wziąć pod uwagę fakt, że jak dotąd kibice z Polski nie sprawiają większych kłopotów nad Sekwaną.

    W nocy z 13 na 14 czerwca bieżącego roku w miasteczku Magnanville został zamordowany komendant tamtejszej policji Jean-Baptiste Salvain i jego partnerka Jessica Schneider. Sprawca tej zbrodni to 25-letni Marokańczyk (posiadający obywatelstwo francuskie) Larossi Abballah. Zbrodniarz ten w przeszłości był skazany prawomocnym wyrokiem za działalność dżihadystyczną. Abballah uczestniczył w przerzucie ochotników do brania udziału w dżihadzie w Afganistanie. Później zajmował się propagandową działalnością na rzecz tzw. Państwa Islamskiego. Larossi Abballah miał być obserwowany przez francuską policję, a jego telefon podobno był na podsłuchu. Jednak w uzyskanym podczas obserwacji tego osobnika materiale dowodowym, zdaniem francuskich służb, nic nie wskazywało na to, że zamierza on zamordować funkcjonariusza francuskiej policji państwowej. Podwójne morderstwo dokonane przez Larossiego Abballaha zostało uznane przez francuskie władze za zamach terrorystyczny. Podczas ceremonii pożegnalnej komendanta policji Jean-Baptiste’a Salvaina i jego partnerki, francuski prezydent François Hollande zapowiedział, że w najbliższym czasie francuskie prawo zostanie tak zmienione, ażeby tamtejsi funkcjonariusze policji mogli nosić broń służbową również po godzinach pracy. François Hollande zadeklarował również, że  francuskie państwo zadba o większą anonimowość funkcjonariuszy policji. W raportach policyjnych ma już nie pojawiać się imię i nazwisko prowadzącego sprawę policjanta, ale jedynie numer jego służbowej legitymacji. Francuski prezydent obiecał dodatkowo, że zostaną podjęte odpowiednie środki i czynności w celu większej ochrony danych osobowych funkcjonariuszy policji państwowej. Jednak zdaje się, że zdecydowana większość przedstawicieli policyjnych związków zawodowych przyjmuje wyżej wspomniane zapowiedzi francuskiego prezydenta z dystansem i bez entuzjazmu. Związki policyjne przypominają bowiem, że policjantom nadal brakuje sprzętu i możliwości prawnych, aby skutecznie wykonywać swoje obowiązki. Francuscy policjanci są już zmęczeni prezydenckimi i rządowymi obietnicami, które od dłuższego czasu nie idą w parze z czynami. Podczas ceremonii pożegnalnej zamordowanego komendanta policji z Magnanville i jego partnerki, jeden z biorących udział w tym zgromadzeniu policjant nie podał ręki prezydentowi Hollandowi i urzędującemu francuskiemu premierowi Manualowi Vallsowi, aby (tak można odczytać ten gest)  wyrazić niezadowolenie policji z władzy, która wiele oczekuje od mundurowych, ale w niczym im nie pomaga; nierzadko wręcz nawet przeszkadza policji w wykonywaniu jej pracy i w zapewnianiu obywatelom bezpieczeństwa.

    Warto dodać, iż pomimo tego, co głoszą francuskie massmedia, co do okoliczności wyżej omawianych morderstw z Magnanville i motywów ich sprawcy, jest co najmniej kilka niejasności. Larossi Abballah aż dziewięć razy dźgnął Jean-Baptiste’a Salvaina nożem, co mogłoby wskazywać na osobiste, emocjonalne zaangażowanie w tę zbrodnię. Abballah był od wielu miesięcy objęty policyjnym dozorem. Być może więc zbrodnia, którą popełnił była tak naprawdę osobistą zemstą na komendancie policji, który prowadził jego dozór. Co do okoliczności śmierci Jessici Schneider również są wątpliwości. Albowiem pojawiła się informacja, jakoby miała ona zginąć podczas policyjnego szturmu, w czasie którego został zastrzelony również Abballah. Trudno więc w tym momencie powiedzieć, czy podwójne morderstwo z Magnanville faktycznie należy zakwalifikować jako akt terrorystyczny, czy jest to zbrodnia kierowana osobistymi motywacjami sprawcy. Być może obie tezy są w tym przypadku prawdziwe?

    Protesty nad Sekwaną przeciwko nowelizacji kodeksu pracy (nowelizacji proponowanej przez rząd Vallsa) nadal trwają, chociaż zdaje się, że we Francji fala strajków zaczyna przygasać, a w szczególności na kolei. 14 czerwca bieżącego roku w największych francuskich miastach odbyły się manifestacje przeciwko reformie Miriam El Khomri. Co najmniej pół miliona francuzów wyszło tego dnia na ulice. W trakcie manifestacji w Paryżu, doszło wówczas do chuligańskich wybryków i starć z policją, w wyniku których zostało rannych 29 funkcjonariuszy oraz kilkunastu manifestantów. Chuligani zniszczyli między innymi wiele sklepowych witryn, a także wybili kilka szyb w dziecięcym szpitalu « L’hôpital Necker ». Manuel Valls oskarżył o chuligańskie ekscesy związkowców z Powszechnej Konfederacji Pracy (CGT) i zapowiedział, że w przyszłości francuscy prefekci nie będą wydawali pozwoleń na manifestacje, jeśli będzie potencjalne zagrożenie dla ludzi lub dla mienia podczas ich przebiegu.

    Nad Sekwaną można spotkać się z tezą zyskującą w błyskawicznym tempie zwolenników, że chuligańskie wybryki podczas manifestacji w Paryżu z 14 czerwca miały miejsce na polecenie rządu Vallsa, w celu zdyskredytowania ruchu protestacyjnego przeciwko reformie Miriam El Khomri. Tezy tej nie można od razu skreślać, albowiem wiele mogłoby wskazywać, że znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. Dwa przykłady z brzegu: atak chuliganów na dziecięcy szpital przy całkowicie biernej postawie policji (jak na to wskazują amatorskie nagrania, które można znaleźć przykładowo na Facebooku) jest czymś… zastanawiającym. Za dający do myślenia można również uznać przekaz francuskich massmediów, które nieustannie, w dniu tej manifestacji i kilka dni później, pokazywały straty w szpitalu dziecięcym w wyniku chuligańskich wybryków, próbując niejako powiększyć (w odniesieniu do faktów) znaczenie i wagę tego zdarzenia i sugerując, mniej lub bardziej otwarcie, że to centrale związkowe odpowiadają za chuligański atak na dziecięcy szpital w Paryżu. « Kiedy mówi się o kilku wybitych szybach portierni szpitala Necker, to wówczas nie mówi się o problemach we francuskiej służbie zdrowia; nie mówi się o tym, że w tym sektorze również dojdzie za chwilę do strajków i protestów » - mówią związkowcy z CGT i Siły Robotniczej (FO).

    17 czerwca bieżącego roku minister pracy Miriam El Khomri spotkała się z przewodniczącym CGT Philippem Martinezem. Spotkanie to nie przyniosło żadnego rezultatu, a Miriam El Khomri i Philippe Martinez zgodzili się tylko w jednym, a mianowicie w tym, że co do proponowanej przez rząd Vallsa i firmowanej przez Miriam El Khomri nowelizacji kodeksu pracy, nie zgadzają się oni w niczym…

    Największe francuskie związki zawodowe (w tym CGT i FO) zapowiadają kolejne manifestacje na 23 i 28 czerwca bieżącego roku. Z kolei 24 czerwca mają ponowić strajk pracownicy francuskich lotnisk i zatrudnieni we francuskich liniach lotniczych.

    24 czerwca senat ma zająć się głosowaniem nad reformą francuskiego kodeksu pracy. Senatorowie opozycyjnej wobec rządzących Francją socjalistów partii Republikanie już zapowiedzieli, że mają oni zamiar wprowadzić wiele poprawek do nowelizacji kodeksu pracy w kształcie forsowanym przez rząd Vallsa. Zapowiedź ta ma istotne znaczenie, albowiem to ugrupowanie Republikanie posiada obecnie większość we francuskim senacie. Prezydent François Hollande zapowiedział, że zamierza on zwołać sejm i senat na posiedzenie połączone. Temat obrad: reforma francuskiego kodeksu pracy; reforma, na którą (jak może się zdawać) jest nad Sekwaną tyle pomysłów, co uczestników we francuskim sporze o tę reformę. A więc społeczny kryzys i polityczny spór o nowelizację francuskiego kodeksu pracy nadal trwa.

    Rosnące obawy o bezpieczeństwo oraz niekończący się kryzys społeczny. We Francji jest niespokojnie i nic nie wskazuje, aby miałoby się to zmienić w najbliższym czasie. Piłkarskie Euro 2016 nadal zaś pozostaje nad Sekwaną w tle społecznego kryzysu i obaw o bezpieczeństwo kibiców i uczestników piłkarskich rozgrywek.

* * *

Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa, znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/

oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:

http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html

Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka