zbigniewstefanik zbigniewstefanik
1971
BLOG

Czego należy się spodziewać? Powyborcze scenariusze polityczne

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 47

    Polska przestrzeń polityczna stoi u progu nowego rozdania parlamentarnego. Nadchodzące wybory do Sejmu i Senatu niewątpliwie doprowadzą do zmiany układu sił na polskiej scenie politycznej i to bez względu na to, kto te wybory wygra, a kto je przegra.

    Utrata leadershipu przez samonakręcającą się spiralę Platforma-PiS? Wzrost poparcia dla mniejszych ugrupowań kosztem większych? Utrata monopolu Polskiego Stronnictwa Ludowego na bycie koalicjantem wyborczego zwycięzcy? Wielka, umownie nazywana « antyPiSowska koalicja » po wyborach parlamentarnych? Tzw. Zjednoczona Prawica u sterów Polski? Czy tzw. Zjednoczona Lewica będzie zyskiwała na politycznym znaczeniu? Czy dojdzie do skrócenia kadencji przyszłego Sejmu? Jakie powyborcze scenariusze polityczne i koalicyjne są najbardziej prawdopodobne, czyli czego należy się spodziewać, a czego nie? Poniżej zamieszczam moje polityczne prognozy.

    Tzw. Zjednoczona Prawica wygra nadchodzące wybory parlamentarne, jednak nie uzyska ona samodzielnej większości i nie będzie mogła sama stworzyć rządu większościowego. Choć Platforma Obywatelska nie zwycięży w najbliższym głosowaniu, to jej przegrana bardziej będzie się mieściła w kategorii politycznych porażek, niż w kategorii politycznych klęsk. Różnica wyników uzyskanych przez Platformę i tzw. Zjednoczoną Prawicę będzie najprawdopodobniej wynosiła mniej więcej 5 procent, a zapewne nie będzie ona większa, niż 10 punktów procentowych. Do nowo wybranego Sejmu swoją reprezentację wprowadzi również tzw. Zjednoczona Lewica, która może uzyskać nawet dwucyfrowy wynik wyborczy. Po tegorocznych wyborach parlamentarnych swoje reprezentacje w Sejmie będzie również mieć zarówno ugrupowanie Pawła Kukiza, jak i partia Janusza Korwin-Mikkego. Zaś Polskie Stronnictwo Ludowe po raz kolejny, wbrew różnym sondażom i politycznym prognozom, nie wypadnie poza parlamentarną burtę… Ugrupowanie Ryszarda Petru także będzie reprezentowane w nowym parlamencie, a można się nawet spodziewać (podobnie jak w przypadku tzw. Zjednoczonej Lewicy) uzyskania przez tę formację dwucyfrowego wyniku wyborczego.

    Umownie nazywana « wielka koalicja antyPiSowska » w przyszłym Sejmie nie powstanie. W przypadku nie uzyskania przez tzw. Zjednoczoną Prawicę samodzielnej większości, Platforma Obywatelska będzie czyniła wszystko, aby zmusić obóz polityczny Jarosława Kaczyńskiego do objęcia władzy, oddając tym samym całą odpowiedzialność za państwo i jego sprawy w ręce tzw. Zjednoczonej Prawicy, która przecież ma już swojego przedstawiciela w Pałacu Prezydenckim. Wówczas role się odwrócą. To tzw. Zjednoczona Prawica (z Jarosławem Kaczyńskim na czele i przy wzorowej współpracy z rządem prezydenta Andrzeja Dudy) będzie obozem politycznym rządzącym Polską, a Platforma Obywatelska będzie opozycją totalną wobec obozu rządzącego i prezesa PiS-u, który będzie przedstawiany przez opozycyjna Platformę, jako sprawca wszelakiego zła oraz osoba odpowiedzialna za wszystkie niepowodzenia i porażki polskiego państwa oraz jego instytucji. Platforma Obywatelska, jako partia opozycyjna, skoncentruje się na swych wewnętrznych problemach i politycznych wewnętrznych ruchach tektonicznych, które doprowadzą do podzielenia na dłuższy czas ról i wpływów w partii niegdyś Donalda Tuska, a teraz Ewy Kopacz. Jednak po przegranej Platformy w nadchodzących wyborach parlamentarnych, Platforma już nie będzie partią Donalda Tuska, jednak czy będzie to partia Ewy Kopacz, to zależy od wyniku, jaki PO w tych wyborach uzyska. Jednak pomimo bardzo silnych politycznych sporów i politycznych tarć po przegranej w wyborach parlamentarnych, w Platformie nie dojdzie do rozłamu. Nie dojdzie również do upadku Platformy, która pomimo wewnętrznych problemów będzie stopniowo odbudowywała swój kapitał polityczny, korzystając z przywileju partii opozycyjnej, czyli możliwości budowania politycznego kapitału na populistycznych hasłach i niekoniecznie uzasadnionej krytyce rządzących, tak jak to robił będący w opozycji polityczny obóz Jarosława Kaczyńskiego…

    Tzw. Zjednoczona Lewica będzie budowała swój kapitał polityczny poprzez ustawienie się w światopoglądowej kontrze do tzw. Zjednoczonej Prawicy. W powyborczej przestrzeni politycznej należy się spodziewać totalnej wojny światopoglądowej, wojny wypowiedzianej tzw. Zjednoczonej Prawicy i środowiskom z nią związanym, przez tzw. Zjednoczoną Lewicę i jej liderów, którzy głównie na wojnie światopoglądowej z obozem politycznym Jarosława Kaczyńskiego będą budowali swój polityczny kapitał. Światopoglądowe starcie ze środowiskami konserwatywnymi, do którego doprowadzi w Polsce tzw. Zjednoczona Lewica, będzie stanowiło główne (a być może jedyne) paliwo napędowe tego politycznego obozu przez cały okres trwania najbliższej kadencji parlamentu. Czy okaże się to dla tzw. Zjednoczonej Lewicy skuteczne? Tak, ale nie w takim stopniu, jakby mogli tego oczekiwać jej liderzy. Albowiem obyczajowe postulaty nie będą dostatecznym paliwem politycznym dla odbudowania silnej pozycji lewicy na polskiej scenie politycznej i zapewne nie umożliwią i nie doprowadzą tzw. Zjednoczonej Lewicy do odebrania Platformie Obywatelskiej statusu głównej partii opozycyjnej.

    W przyszłym Sejmie Polskie Stronnictwo Ludowe będzie musiało pogodzić się ze statusem partii opozycyjnej. Albowiem do koalicji tzw. Zjednoczonej Prawicy z Polskim Stronnictwem Ludowym nie dojdzie. Taka koalicja byłaby nie do przyjęcia dla wielu czołowych polityków obozu politycznego Jarosława Kaczyńskiego; polityków, którzy przecież przez konflikt z liderami PSL-u opuścili tę formację polityczną i dlatego znaleźli się w PiS-ie. Co więcej, Polskie Stronnictwo Ludowe, jako koalicjant Platformy Obywatelskiej, ponosi polityczną „współodpowiedzialność” za 7 lat rządów Donalda Tuska i rok rządów Ewy Kopacz; rządów, wobec których Jarosław Kaczyński i jego polityczny obóz byli w opozycji totalnej. Dlatego też trudno będzie tzw. Zjednoczonej Prawicy wytłumaczyć swoim wyborcom, dlaczego zawierają oni koalicję z byłym koalicjantem tak bardzo przecież znienawidzonego Donalda Tuska i Platformy Obywatelskiej. Warto również mieć na uwadze, iż Polskie Stronnictwo Ludowe (a więc formacja polityczna o ugruntowanej pozycji w polskiej przestrzeni politycznej) byłoby dla Jarosława Kaczyńskiego niezwykle trudnym i niewygodnym partnerem koalicyjnym. Jak dowodzą wydarzenia z przeszłości, prezes PiS-u zwykł zjadać swoje polityczne przystawki. W przypadku koalicji z PSL-em zabieg ten mógłby okazać się dla prezesa PiS-u do tego stopnia zabiegiem trudnym, że na tej przystawce mógłby on połamać sobie polityczne zęby…

    W nowo wybranym Sejmie Nowoczesna.pl Ryszarda Petru będzie zabiegała o ugruntowanie swojej pozycji w polskiej przestrzeni politycznej. Należy oczekiwać, że ta partia będzie budowała swój polityczny przekaz na postulatach gospodarczych. Jednak nowe ugrupowanie będzie raczej unikało politycznej wojny z pozostałymi partiami, gdyż - jak można się spodziewać - jego głównym politycznym paliwem stanie się przekaz pozytywny w kontrze do przekazów negatywnych, zwalczających się nawzajem politycznych obozów, ugrupowań i środowisk.

    Zarówno ugrupowanie Pawła Kukiza, jak i ugrupowanie Janusza Korwin-Mikkego będą stanowili doraźne zaplecze polityczne dla mniejszościowego rządu tzw. Zjednoczonej Prawicy. Jednak trudno spodziewać się, aby te ugrupowania trwale zapisały się w polskiej przestrzeni politycznej. Zdaje się bowiem, iż niejasny i niespójny polityczny przekaz, kontrowersyjne wypowiedzi ich liderów oraz - najdelikatniej to ujmując - trudne do zrealizowania postulaty, czynią z tych ugrupowań polityczne byty jednego sezonu.

Powyborcze rozdanie polityczne sprawi, że samonakręcająca się spirala PO-PiS będzie stopniowo traciła na znaczeniu, chociaż jeszcze w przyszłym Sejmie to samonakręcającą się spirala Platforma-PiS będzie grała pierwsze polityczne skrzypce.

    Do umownie nazywanej « wielkiej koalicji antyPiSowskiej » zapewne nie dojdzie. Albowiem w kategoriach politycznych taka koalicja absolutnie nie opłacałaby się jej potencjalnie głównym uczestnikom, czyli Platformie Obywatelskiej, tzw. Zjednoczonej Lewicy i Nowoczesnej.pl. Po nadchodzących wyborach parlamentarnych Polskie Stronnictwo Ludowe nie będzie brało udziału w sprawowaniu władzy w Polsce, albowiem koalicja PSL-u z tzw. Zjednoczoną Prawicą zdaje się być wariantem należącym do political fiction. W powyborczej układance politycznej to tzw. Zjednoczona Prawica będzie sprawowała władzę w Rzeczpospolitej, przymuszona do tego przez Platformę Obywatelską, której będzie zależało na tym, aby w Polsce powstał rząd mniejszościowy tzw. Zjednoczonej Prawicy.

    Z punktu widzenia Jarosława Kaczyńskiego i jego obozu politycznego, po wyborach parlamentarnych ziści się najgorszy z możliwych scenariuszy politycznych. Tzw. Zjednoczona Prawica nie uzyska samodzielnej większości parlamentarnej i będzie musiała stworzyć rząd mniejszościowy. Ten rząd będzie mógł co prawda polegać na doraźnym wsparciu ugrupowań Pawła Kukiza i Janusza Korwin-Mikkego, jednak należy oczekiwać, iż wsparcie przez Kukiza czy Korwin-Mikkego jakiegokolwiek projektu ustawy, czy jakiejkolwiek politycznej inicjatywy tzw. Zjednoczonej Prawicy, zawsze będzie miało dla obozu politycznego Jarosława Kaczyńskiego polityczną, a być może nie tylko polityczną cenę…

    Beata Szydło stanie na czele rządu tzw. Zjednoczonej Prawicy, jednak pozostanie ona premierem RP tylko do tego momentu, kiedy obóz polityczny Jarosława Kaczyńskiego będzie tracił poparcie społeczne. Wówczas na czele rządu stanie Jarosław Kaczyński, co będzie oznaczało początek końca rządów tzw. Zjednoczonej Prawicy w Polsce.

    Główną cechą przyszłego Sejmu może okazać się brak stabilności, spowodowany brakiem parlamentarnej większości i sprawowaniem władzy w Polsce przez rząd mniejszościowy. Zapewne narastające trudności ze zbudowaniem trwałego parlamentarnego większościowego zaplecza dla rządu Beaty Szydło, a później dla rządu Jarosława Kaczyńskiego sprawią, że przyparta do politycznego muru tzw. Zjednoczona Prawica zdecyduje się na przyspieszone wybory parlamentarne, które przegra. Warto również zastanowić się, jak długo przetrwa przymierze Prawa i Sprawiedliwości, Polski Razem Jarosława Gowina i Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro, kiedy w Polsce będzie sprawował władzę rząd mniejszościowy tzw. Zjednoczonej Prawicy; rząd odczuwający niedogodności spowodowane brakiem parlamentarnej większości. Tak polityczne trudności związane z brakiem parlamentarnej większości,  jak i spadek poparcia społecznego, a dodatkowo być może wewnętrzne polityczne konflikty mogą sprawić, że w obozie Jarosława Kaczyńskiego będzie dochodziło do rozłamów, aż w końcu tzw. Zjednoczona Prawica podzieli się na kilka wrogich sobie obozów i środowisk politycznych. Wówczas nieuchronnie dojdzie do przyspieszonych wyborów parlamentarnych.

    Jak długo będzie funkcjonował przyszły Sejm? Nie dłużej, niż dwa lata. Kolejnych wyborów parlamentarnych należy zaś spodziewać się nie później, niż jesienią 2017 roku.

 

* * *

 

Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa, znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:

http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/

oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:

http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html

Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka