zbigniewstefanik zbigniewstefanik
354
BLOG

List otwarty do Szefa Gabinetu Prezydenta RP Adama Kwiatkowskiego

zbigniewstefanik zbigniewstefanik Polityka Obserwuj notkę 0

    Szanowny Panie Szefie Gabinetu Prezydenta RP i Sekretarzu Stanu,

    Szanowny Panie Szefie Biura do spraw Kontaktów z Polakami na Świecie,

    Szanowny Panie Adamie Kwiatkowski,

    piszę do Pana z Francji. Jestem polsko-francuskim publicystą i członkiem Polonii francuskiej.

    Dzisiaj wysłał Pan email do Polonii, w którym wzywa Pan do zagłosowania na Małgorzatę Wypych, kandydatkę do Sejmu z list partii Prawo i Sprawiedliwość.

    W Pana emailu można przeczytać: „Zachęcam Państwa do zagłosowania na Małgorzatę Wypych (adwokata - osobę zaangażowana w pomoc ludziom) nr 10 na warszawskiej liście Prawa i Sprawiedliwości. Jestem przekonany, że będzie prawdziwym reprezentantem Polonii. Moj głos Małgosia już ma”. Pana email zawiera w załączniku materiały wyborcze Małgorzaty Wypych, czyli list i ulotkę adresowane do Polonii.

      Na wstępie podkreślam, iż list, który do Pana kieruje, nie jest i nie powinien zostać w żaden sposób odebrany jako atak na Pana, czy na polityczny obóz tzw. Zjednoczonej Prawicy, który - jak wiele na to może wskazywać - Pan reprezentuje. Zwracam się do Pana, jako do szefa gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy, Sekretarza Stanu oraz Szefa Biura do spraw Kontaktów z Polakami na Świecie.

    Europoseł Andrzej Duda, owszem, był kandydatem na prezydenta RP Prawa i Sprawiedliwości oraz tzw. Zjednoczonej Prawicy. Jednak prezydent Andrzej Duda jest (a przynajmniej powinien być) prezydentem wszystkich Polaków, zarówno tych mieszkających w Polsce, jak i tych przebywających poza granicami Rzeczpospolitej.

    Pan, jako Szef Gabinetu Prezydenta RP Andrzeja Dudy i Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta, reprezentuje prezydenta i ośrodek prezydencki, zarówno w przestrzeni realnej, jak i w przestrzeni wirtualnej. Czy nie uważa Pan, że skoro reprezentuje Pan prezydenta RP, prezydenta wszystkich Polaków, to powinien Pan zachowywać polityczną neutralność i nie brać udziału w kampaniach wyborczych, dopóki zajmuje Pan jedno z kluczowych stanowisk w kancelarii prezydenckiej?

    Jako odpowiedzialny za kontakty z Polonią na całym świecie jest Pan odpowiedzialny za kontakty z całą Polonią, ze wszystkimi Polakami żyjącymi poza granicami Rzeczpospolitej i to bez względu na ich poglądy polityczne. Jednak wzywając do głosowania na kandydatkę do Sejmu RP z list tzw. Zjednoczonej Prawicy, zignorował Pan tę część Polonii, która nie popiera tzw. Zjednoczonej Prawicy; zignorował Pan tych wszystkich Polaków żyjących za granicą, którzy nie zamierzają zagłosować na listy wyborcze obozu politycznego Jarosława Kaczyńskiego. Chciałem zapytać wprost: czy Pana zdaniem to jest w porządku?

    Polonia jest głęboko podzielona, głównie na tle politycznym. Jako odpowiedzialny za kontakty z Polakami na świecie nie mógł Pan - nie może Pan! - o tym nie wiedzieć. Podziały te są długoletnie i bardzo głębokie, a nierzadko uniemożliwiają one współpracę zwaśnionych środowisk polonijnych. Jako odpowiedzialny za kontakty z Polakami na świecie, popierając konkretną osobę startująca do Sejmu z konkretnej listy, dolał Pan tylko oliwy do ognia i przyczynił się Pan do utrwalenia polonijnych podziałów.

    Każdy ma prawo do swoich własnych poglądów politycznych. Jednak sprawowanie wysokich państwowych stanowisk powinno obligować do postaw konstruktywnych, odpowiedzialnych i rozsądnych. Wydaje mi się, że można oczekiwać od osoby odpowiedzialnej za kontakty z Polonią na świecie, aby ta zachowała polityczną neutralność. Jednak obecnie trudno nie odnieść wrażenia, że w Pana rozumieniu i Pana wykonaniu kontakty z Polonią na świecie oznaczają jedynie kontakty z tą częścią Polonii, która popiera tzw. Zjednoczoną Prawicę. A co z pozostałymi? Czy nie są oni godni, żeby prezydent RP i jego przedstawiciele się z nimi kontaktowali? Co z pozostałymi? Czy osoba odpowiedzialna za kontakty z Polonią na świecie, powinna dawać do zrozumienia, że reprezentuje tylko i wyłącznie jeden obóz polityczny i ignoruje tych wszystkich, którzy do tego obozu politycznego nie należą, czy tego obozu politycznego nie popierają?

    Mam nadzieję, że znajdzie Pan czas i sposobność, aby odnieść się do mojego listu. Przypominam bowiem, że jest Pan odpowiedzialny za kontakty ze wszystkimi - wszystkimi! - Polakami żyjącymi poza granicami Polski.

    Łączę wyrazy szacunku,

    Zbigniew Stefanik

Szanowni Państwo, nazywam się Zbigniew Stefanik. Ze względu na pojawiające się od pewnego czasu zarzuty pod moim adresem, w pierwszej kolejności pragnę Państwa poinformować, że jestem osobą niewidomą, co znacząco utrudnia mi korzystanie ze wszystkich możliwości, które oferują media internetowe, na których publikuję moje artykuły. Niestety, z powodów technicznych nie mam możliwości odpisania na komentarze, które, Szanowni Czytelnicy, umieszczacie pod moimi notkami. Mimo to, za niezależny od mojej woli brak odpowiedzi, wszystkich Czytelników najmocniej przepraszam! Pragnę jednak podkreślić, że mam możliwość czytania Państwa komentarzy i bez wyjątku zapoznaję się z nimi wszystkimi. Dlatego bardzo proszę o nie zrażanie się moim brakiem technicznych możliwości niezbędnych do odpowiedzi na komentarze i aktywne włączenie się do dyskusji. Zapraszam wszystkich Czytelników do komentowania moich tekstów. Wszystkie Wasze komentarze są dla mnie cenne, te nieprzychylne również. Jednocześnie, drodzy Czytelnicy, informuję Was, że jeśli będziecie chcieli, bym odpowiedział na Wasz komentarz, dotyczący jakiegoś mojego artykułu, to możecie go Państwo przesłać na następujący adres e-mail: solidarnosc.stefanik@laposte.net. Gwarantuję, iż odpowiem na wszystkie Państwa ewentualne uwagi i komentarze - drogą e-mailową. Jednocześnie przepraszam za niedogodności, które wynikają z kwestii niezależnych ode mnie oraz z góry dziękuję za wyrozumiałość. Urodziłem się w Polsce, lecz od ponad dwudziestu pięciu lat mieszkam we Francji. Z wykształcenia jestem politologiem i europeistą, ukończyłem Instytut Studiów Politycznych w Strassburgu oraz College of Europe w podwarszawskim Natolinie. Obecnie jestem publicystą, polsko-francuskim obserwatorem i komentatorem zarówno polskiego, jak i europejskiego życia politycznego. Posiadam polskie i francuskie obywatelstwo. Na co dzień żyję pomiędzy Strassburgiem i Wrocławiem, między Francją i Polską. Aktualnie nie jestem członkiem żadnej partii politycznej w Polsce. Do czasu wyborów parlamentarnych, które odbyły się w październiku 2011 roku, byłem aktywnym uczestnikiem polskiego życia politycznego. Początkowo działałem w krakowskich strukturach PiS. W szeregi tej partii wstąpiłem w maju 2005 roku. Następnie współpracowałem z posłanką Aleksandrą Natalli-Świat, jako jeden z jej asystentów. Po katastrofie smoleńskiej postanowiłem opuścić partię Prawo i Sprawiedliwość. Swoją rezygnację ogłosiłem w sierpniu 2010 roku. Opuszczenie partii - z którą współpracowałem przez ponad pięć lat - było dla mnie niezwykle trudną decyzją. Wpływ na nią miały przede wszystkim dwie kwestie. Po pierwsze, podjąłem tę decyzję ponieważ nie potrafiłem zaakceptować retoryki Jarosława Kaczyńskiego i jego najbliższych współpracowników, która niemal od 10 kwietnia 2010 roku zaczęła przypominać postulaty skrajnej prawicy. Po drugie, nie mogłem się zgodzić na sposób, w jaki liderzy PiS traktowali najwyższych przedstawicieli Najjaśniejszej Rzeczypospolitej; rządzących, którzy zostali przecież wybrani większością głosów w demokratycznych wyborach. Po wystąpieniu z Prawa i Sprawiedliwości zaangażowałem się w budowę partii Polska Jest Najważniejsza. Z ramienia tej partii w 2011 roku zostałem kandydatem do Sejmu RP w okręgu wyborczym nr 3. Jestem zwolennikiem politycznego centrum. Moje poglądy na problemy gospodarcze są bardziej zbliżone do wizji społecznej, niż liberalnej. Jestem zwolennikiem państwa opiekuńczego, jednak na ściśle określonych zasadach. W mojej opinii państwo powinno być opiekuńcze, dopóki nie dławi inicjatywy społecznej i gospodarczej. Uważam bowiem, że to właśnie indywidualna inicjatywa jest główną siłą, która napędza rozwój gospodarczy i społeczny; jest niezbędnym czynnikiem dla utworzenia silnej klasy średniej, jak również dla społeczeństwa obywatelskiego. Jestem zwolennikiem państwa o świeckim charakterze, mimo, iż jestem ochrzczonym i wierzącym katolikiem. Uważam jednakże, że wiara to indywidualna sprawa każdego obywatela. Dlatego państwo nie powinno popierać, ani finansować żadnej wspólnoty religijnej. Jestem zwolennikiem polskiej integracji z Unią Europejską, bowiem uważam, iż dla Polski to bezprecedensowa szansa na udoskonalenie naszego Państwa i na niespotykany dotąd rozwój gospodarczy. Jednakże - w moim przekonaniu – o integracji europejskiej nie można mówić, iż jest dobra lub zła. Rozpatrywanie jej w takich kategoriach jest błędem! Integracja europejska jest po prostu konieczna w zglobalizowanym świecie, gdzie gospodarcza i polityczna konkurencja jest bezwzględna i nie pozostawia żadnego miejsca dla osamotnionych państw, które pozostawałyby poza ponadregionalnymi wspólnotami. Świat się zmienia, należy się więc zmieniać razem z nim! Tylko w zintegrowanej i silnej Unii Europejskiej można budować silną Polskę, gdyż pojedyncze państwa nie mają żadnych szans na sprostanie gospodarczej konkurencji i społeczno-politycznym wymogom świata w dwudziestym pierwszym stuleciu. Stąd konieczność polskiej integracji z Unią Europejską, bez której Polska nie ma żadnych szans na rozwój, żadnych szans na obiecującą przyszłość pod względem znaczenia politycznego w Europie i na świecie. Zapraszam wszystkich do zapoznania się z moimi artykułami, w których pragnę podzielić się z Państwem swoim punktem widzenia na tematy związane z wydarzeniami na polskiej i europejskiej scenie politycznej. Zapraszam także do kulturalnej i merytorycznej dyskusji. Mam świadomość, iż polityka budzi wiele bardzo silnych emocji. Mimo to byłbym wdzięczny za debatę pozbawioną niepotrzebnej agresji i zacietrzewienia.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka