Nie widać końca konfrontacji związków zawodowych z rządem Manuela Vallsa. Francuski spór o reformę autorstwa Miriam El Khomri utknął w martwym punkcie, a jego aktorzy znaleźli się w impasie. Żaden z biorących udział w tym konflikcie nie jest gotowy na ustępstwa, a tym bardziej na kompromis. Polityczne i społeczne podmioty oraz polityczni i społeczni gracze, biorący udział we francusko-francuskiej awanturze o nowelizację kodeksu pracy, okopali się na swoich pozycjach.
Nadal strajkują pracownicy państwowych magazynów paliwowych i rafinerii. Pomimo, iż policja odblokowała dostęp do większości z wyżej wymienionych magazynów, to ich pracownicy nie zakończyli strajku. Problemy z zaopatrzeniem w paliwa we Francji zdają się maleć w porównaniu do sytuacji sprzed kilku dni. Jednak nadal w wielu francuskich departamentach na stacjach paliw brakuje benzyny i ropy i trudno w tym momencie mówić o tzw. „powrocie do normalności”, jeśli chodzi o zaopatrzenie w paliwo nad Sekwaną.
Nadal strajkują pracownicy elektrowni atomowych i termicznych. 31 maja bieżącego roku, bezterminowy strajk rozpoczęli kolejarze oraz pracownicy transportów miejskich i regionalnych. Do tych wyżej wspomnianych strajków wspólnie nawoływały dwa największe związki zawodowe nad Sekwaną, czyli CGT (Powszechna Konfederacja Pracy) oraz FO (Siła Pracownicza).
Ponadto strajkują również kierowcy tirów; blokują oni autostrady i drogi dojazdowe do największych francuskich miast. Strajkują także pracownicy platform recyklingowych i przedsiębiorstw zajmujących się utylizacją i wywózką śmieci. Rozpoczęcie bezterminowego strajku od 2 czerwca zapowiedzieli z kolei pracownicy francuskich portów i doków. Pracownicy lotnisk i francuskich firm lotniczych zapowiadają zaś rozpoczęcie swojego strajku na 3 czerwca. Protestują pracownicy kontraktowi zatrudnieni w służbie cywilnej (jednak tylko ci pracownicy, którzy nie posiadają tytułu urzędnika). Protestują licealiści i studenci. Największe pod względem liczby członków francuskie związki zawodowe ostrzegają, że zamierzają zablokować infrastrukturę transportową i dojazdową wszędzie tam, gdzie ma niebawem rozgrywać się piłkarskie Euro.
Francuzi masowo protestują przeciwko reformie El Khomri, a rząd Vallsa zapowiada, że nie wycofa się z tej nowelizacji francuskiego kodeksu pracy: „To byłby wielki polityczny błąd” - powiedział francuski premier.
Sondaż przeprowadzony przez pracownię Odoxa pokazuje, iż 70 procent Francuzów jest przeciwnych nowelizacji kodeksu pracy w kształcie forsowanym przez rząd Vallsa. Przeciwnicy reformy El Khomri uważają, że doprowadzi ona do pogorszenia warunków pracowniczych oraz spowoduje obniżkę płac (w tym wynagrodzeń za przepracowane nadgodziny). „Reforma El Khomri stanowczo wzmacnia pracodawców i zdecydowanie ogranicza możliwość obrony praw pracowniczych” – twierdzą przedstawiciele związków.
„Rząd zdradził pracowników”. „Partia Socjalistyczna to ugrupowanie na usługach pracodawców”. „Manuel Valls to rzecznik pracodawców”. „Władza nie szanuje demokracji, bo nie słucha głosu większości Francuzów”. Oto komunikaty wysyłane przez protestujących i strajkujących nad Sekwaną. „Oni zachowują się jak przestępcy i działają jak terroryści” - odpowiada związkowcom z CGT Pierre Gattaz, przewodniczący francuskiego związku pracodawców MEDEF.
„Nie zrezygnujemy z naszej reformy kodeksu pracy. Związkowcy nie stanowią prawa i nie rządzą we Francji” - uporczywie powtarza Manuel Valls. „Będę wspierał reformę El Khomri, ponieważ unowocześni ona francuski kodeks pracy, da pracownikom więcej praw i wzmocni konkurencyjność francuskiej gospodarki. Reforma El Khomri to postęp” - powiedział francuski prezydent François Hollande.
„Nie zakończymy akcji protestacyjnej, póki rząd nie wycofa się z nowelizacji kodeksu pracy w obecnym kształcie; nowelizacji przyjętej w sposób niedemokratyczny” - informują z kolei rzecznicy trzech największych francuskich związków zawodowych.
Aktualnie nad Sekwaną mamy do czynienia z polityczną i społeczną wojną pozycyjną pomiędzy zwolennikami i przeciwnikami nowelizacji francuskiego kodeksu pracy w kształcie forsowanym przez rząd Vallsa. Wyżej wymieniona „wojna okopowa” jest nastawiona na zmęczenie i docelowe wyniszczenie przeciwnika. Kompromisu nie będzie, ktoś musi wygrać, a ktoś nieuchronnie przegrać. Oto strategia, którą kierują się polityczni i społeczni protagoniści, walczący ze sobą o być albo nie być reformy El Khomri, jak również o polityczne być albo nie być zarówno jej zwolenników i twórców, jak i jej przeciwników....
Rządowa nowelizacja kodeksu pracy w najbliższym czasie zostanie przesłana do wyższej izby parlamentu. Czy francuski senat zdoła wypracować kompromis, który zakończyłby nad Sekwaną społeczny spór przed pierwszym gwizdkiem piłkarskiego euro? Z pewnością nie. Albowiem można założyć, że senatorowie należący do partii Republikanie (ugrupowania, które posiada obecnie senacką większość i jest w opozycji do aktualnie rządzącą Francją Partią Socjalistyczną) w sporze o nowelizację francuskiego kodeksu pracy doleją tylko oliwy do ognia i przyczynią się oni do jeszcze większego pogłębienia (już teraz przecież poważnego) trwającego od kilku miesięcy francuskiego kryzysu społecznego.
* * *
Niepublikowane na portalu Salon24 teksty mojego autorstwa, znajdą Państwo na moim blogu, pod adresem:
http://www.zbigniew-stefanik.blog.pl/
oraz w serwisie informacyjnym Wiadomości24, na stronie:
http://www.wiadomosci24.pl/autor/zbigniew_stefanik,362608,an,aid.html
Zapraszam Państwa do ich lektury i merytorycznej dyskusji.
Komentarze